„Rz" dowiedziała się, że MON uhonoruje jednego z największych bohaterów Września 1939 r. Drogę do pośmiertnego awansu kapitana Władysława Raginisa otworzyło niedawne znalezienie jego ciała w miejscu słynnej bitwy pod Wizną.
– Dla mnie, jako polskiego oficera, kapitan Raginis jest wzorem. Jednym z najdzielniejszych żołnierzy Rzeczypospolitej – powiedział „Rz" płk Sylwester Janicki z sekretariatu dyrektora generalnego MON. – Wartości, które były mu bliskie, są bliskie Wojsku Polskiemu również dziś. Dlatego, aby oddać hołd kapitanowi Raginisowi, podjęliśmy kroki zmierzające do awansowania go na majora.
Uroczystość ma się odbyć w przyszłym roku pod Wizną, w rocznicę bitwy, która rozegrała się tam między 7 a 10 września 1939 roku. Wraz z Raginisem awansowany zostanie por. Stanisław Brykalski, który poległ u jego boku. Oficerowie na czele kilkuset żołnierzy przez trzy dni bronili się przed 42-tysięcznym korpusem gen. Heinza Guderiana. Gdy zabrakło amunicji, kapitan Raginis nie poszedł do niewoli, ale rozerwał się granatem. Bitwa zaś przeszła do historii jako „polskie Termopile".
Ciało oficera znaleziono w tym roku w miejscu bitwy. Jego tożsamość potwierdziło badanie DNA. Między szczątkami znaleziono łyżkę od granatu i kilkanaście odłamków. To ostatecznie potwierdziło, że opowieść o heroicznej śmierci oficera była prawdziwa.
Obok ciała znajdowała się także przerdzewiała pętla z drutu, za pomocą której – ciągnąc za nogę – wydobyto po bitwie nadpalone ciało Raginisa z bunkra. Inaczej się nie dało, bo wejście zostało zawalone betonem. Początkowo oficera pochowano w miejscu bitwy. Gdy Wizna dostała się pod okupację sowiecką, bolszewicy kazali go jednak wykopać i przenieść w pobliże drogi do Białegostoku. Tam zapomniane ciało polskiego bohatera leżało do tego roku.