Wojskowi śledczy oficjalnie przyznają, że konieczne są cztery kolejne ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że wątpliwości co do tożsamości jest więcej, a liczba ekshumacji może sięgać piętnastu.
Rząd i wojskowa prokuratura tuż po tragedii z 10 kwietnia 2010 r. przekonywali o profesjonalizmie badań w sprawie katastrofy. Dzisiaj widać, że błędów jest tak wiele, iż potrzebne jest śledztwo w sprawie śledztwa.
– Nie ma usprawiedliwienia dla tego, co się zdarzyło. To kompromitacja służb państwa i prokuratury, która wykazała się dramatycznym brakiem profesjonalizmu – mówi „Rz" Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny.
Ujawniane błędy pokazują, jak zemściło się oddanie w całości śledztwa Rosjanom. Najwięcej zarzutów pojawia się pod adresem marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Po katastrofie zapewniała, że badania ciał były profesjonalne i odnosiło się wrażenie, że sama je nadzorowała.
Co w 2010 r. mówiła Kopacz? O polskich medykach:„(...) kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy razem z lekarzami rosyjskimi, nie musieli do siebie nic mówić. Wykonywali jak fachowcy swoją pracę, z wielkim poszanowaniem ofiar tej katastrofy" (w Sejmie, 29 kwietnia 2010 r.).