– Za korzystanie z dziennika elektronicznego i możliwość sprawdzenia ocen syna muszę zapłacić rocznie 20 złotych – mówi oburzony ojciec ucznia Szkoły Podstawowej nr 154 przy ul. Leśnej Polanki na Białołęce.
Tyle samo muszą wydać za dostęp do konta elektronicznego dziecka rodzice uczniów w VII LO im. Słowackiego na Ochocie, a także szkoły podstawowej przy Esperanto na Woli. I kilkudziesięciu innych szkół w stolicy.
Z danych miejskiego biura edukacji wynika, że z e-dzienników korzysta już ok. 120 szkół. Jak przyznają urzędnicy, połowa z nich pobiera opłaty od rodziców za sprawdzanie ocen.
Szkoły nie mają własnych e-dzienników, dlatego głównie korzystają z usług prywatnych firm edukacyjnych. Te na swoich portalach sprzedają im dostęp do kont uczniów.
– Zebraliśmy pieniądze od rodziców, od każdego po 20 złotych, i przesłaliśmy je na konto firmy, która zarządza e-dziennikiem – słyszymy w szkole na Białołęce. Rozdawaniem haseł do kont uczniów zajmowała się dyrektorka szkoły.