Rz: Głośny film „Hobbit", który wejdzie na nasze ekrany w połowie grudnia, został nakręcony w nowej technologii 3D–High Frame Rate. Przyszłość kina to właśnie rozwijanie rozwiązań trójwymiarowych?
Paweł Okopień:
Widać, że ludzie są gotowi zapłacić więcej za bilet właśnie z uwagi na nowoczesną technologię użytą przy realizacji filmu, dlatego Hollywood inwestuje w 3D. To jest po prostu opłacalny biznes. Ja na przykład już nie chodzę do kina na filmy 2D, bo lepszy ich obraz uzyskuję w tzw. kinie domowym. Niestety, polskie kina nie oferują dziś zbyt dobrej jakości prezentowanych w nich dzieł.
Kina ostatnio przez wiele lat przynosiły duże, stabilne zyski...
Dlatego w pewnym momencie przestały inwestować w jakość. Dziś konkurencja zmusza je do wprowadzenia obecnych już na rynku nowości, a także do myślenia o kolejnych technologiach, które zachęcą do chodzenia do kina. Jednak na razie dobrze nie jest. Wiele sal nie jest wciąż wyposażonych w cyfrowe projektory, a jeśli nawet już takie posiadają, to zazwyczaj są to starsze modele nieoferujące wysokiej rozdzielczości. Nasze kina często też szukają niestety oszczędności w oświetleniu i lampa z projektora nieraz jest ustawiana na pół mocy, a to daje dużo gorszy obraz.