Antykomuniści zależni od premiera

Jest szansa, że ustawa o pomocy dawnym opozycjonistom będzie obowiązywać już od nowego roku.

Publikacja: 12.07.2013 03:24

Jan Wyrowiński (PO) wice-marszałek Senatu RP uważa, że jak najszybciej trzeba zakończyć prace nad us

Jan Wyrowiński (PO) wice-marszałek Senatu RP uważa, że jak najszybciej trzeba zakończyć prace nad ustawą, która wesprze dawnych opozycjonistów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Jest pan koordynatorem prac nad ustawą o pomocy dawnym opozycjonistom z czasów PRL, którzy dziś ledwo wiążą koniec z końcem? Czy to odpowiedni czas, by zajmować się tą sprawą?

Jan Wyrowiński (PO), wicemarszałek Senatu:

To najwyższy czas, by taką ustawę przyjąć, choć oczywiście zawsze znajdą się krytycy, którzy powiedzą, że są ważniejsze wydatki w państwie. A przecież to nie jest w porządku, by wśród osób, które walczyły z komuną o wolną i demokratyczną Polskę, znajdowały się dziś takie, które żyją na skraju nędzy. Ci ludzie byli represjonowani, siedzieli w więzieniach, ryzykowali życie i zdrowie czy utratę pracy i bezpieczeństwa po to, by nam dziś było lepiej. Nie chodzi więc o żadne  przywileje, ale o rekompensatę, o jakąś formę zadośćuczynienia.

Jednak od uświadomienia sobie takiej powinności do przyjęcia ustawy droga daleka. Kiedy, realnie patrząc, ma szansę wejść w życie ustawa o pomocy działaczom antykomunistycznym z czasów  PRL?

Ustawa o świadczeniu specjalnym i pomocy pieniężnej przysługujących działaczom opozycji demokratycznej oraz osobom represjonowanym z powodów politycznych w latach 1957–1989 – bo taką ma nosić nazwę – jest przygotowywana w Senacie od kilku miesięcy. Przejęliśmy jej projekt z Kancelarii Prezydenta, która uznała, że Senat będzie właściwszym miejscem do wprowadzenia jej na ścieżkę legislacyjną. Zostałem koordynatorem tych prac, a razem ze mną w przygotowanie projektu zaangażowało się kilkunastu senatorów z solidarnościowym rodowodem. Pod koniec czerwca nasi prawnicy przygotowali ostateczną propozycję, która pod względem legislacyjnym raczej nie powinna budzić zastrzeżeń.

To nie pierwsza próba, by ustawowo uregulować kwestię zadośćuczynienia, nie tylko zresztą finansowego, ale także odpowiedniego uhonorowania  byłych opozycjonistów. Czy tym razem się uda?

Było kilka takich prób w przeszłości, a najpoważniejszą była ta podjęta przez śp. Janusza Krupskiego w kierowanym przez niego Urzędzie ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Jednak wówczas wątpliwości zgłaszało środowisko weteranów wojennych, które uznało, że nie należy mieszać tych dwóch kategorii zasłużonych osób. Pojawił się problem, kto zasługuje na miano weterana. Wątpliwości zgłaszane przez to środowisko wstrzymały dalsze prace.

Obecnie też jest wiele głosów krytycznych pochodzących z części środowiska dawnej opozycji, któremu nie podoba się przygotowywany przez Senat projekt. Najbardziej krytykowane są dwie sprawy. Pierwsza to kryterium dochodowe, czyli to, że tylko najbiedniejszym należy się jakaś rekompensata. Druga, że zasiłki specjalne miałyby być wypłacane przez  opiekę społeczną.

Sprawa jest delikatna. Należy rozumieć te zastrzeżenia, wiem o nich i je rozumiem. Za wypłatą z pomocy społecznej przemawia fakt, że osoby, które korzystałyby w przyszłości z zasiłków specjalnych, czyli te, które spełnią łącznie dwa wymagania kryteria: udokumentują swoją działalność opozycyjną w Urzędzie ds. Kombatantów i wykażą się niskimi dochodami w granicach 800 zł na miesiąc – prawdopodobnie już dziś korzystają ze świadczeń opieki społecznej. Pod względem logistycznym byłoby więc prościej. Ale oczywiście nie wykluczam dyskusji na ten temat, bo sprawa budzi uzasadnione wątpliwości i na pewno jest do poważnego rozważenia.

Jaka jest szansa na przyjęcie ustawy jeszcze w tym roku? Dla wielu osób w dramatycznej  sytuacji liczy się każdy miesiąc. Sytuacja jest tak zła, że została nawet ogłoszona zbiórka publiczna  zorganizowana przez Stowarzyszenie Wolnego Słowa, w ramach której zbierane są pieniądze na pomoc działaczom antykomunistycznego ruchu podziemnego, szczególnie tym, którzy byli więzieni i internowani.

Wiele zależy teraz od tego, czy nasz projekt uzyska zrozumienie w oczach  premiera i ministra finansów. Pod koniec czerwca zaprezentowałem go na posiedzeniu prezydium Klubu Parlamentarnego PO i zyskał  przychylność, a nawet niektórzy posłowie postulowali poszerzenie palety świadczeń. W każdym razie nikt nie był przeciwny.

Mam nadzieję, że jeszcze w lipcu stanie się on oficjalnym projektem zgłoszonym przez grupę senatorów. Zgodnie z regulaminem Senatu odbędą się trzy czytania, spodziewam się, że pierwsze nastąpi nie później niż we wrześniu, po czym trafi on do Sejmu jako oficjalny projekt Senatu. Do udziału w dyskusji, jeszcze w Senacie, będą też zapraszani przedstawiciele środowiska,  które przygotowuje równolegle swój projekt.

Ten obywatelski projekt ma inny charakter niż senacki. Przede wszystkim nie zakłada kryterium dochodowego. A renty specjalne nie mają być wypłacane przez opiekę społeczną, tylko przez Urząd ds. Kombatantów. To tylko najważniejsze różnice.

Tak, to inny projekt, obejmujący szerszą grupę osób, bardziej maksymalistyczny, a przez to mniej realny. Ale mam nadzieję, że te dwa spojrzenia nie wykluczają się wzajemnie i będziemy mogli jak najszybciej wesprzeć finansowo najbardziej potrzebujących ludzi z dawnej opozycji, będących dziś w dramatycznych warunkach materialnych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ustawa mogłaby zacząć obowiązywać już od nowego roku. Tym bardziej że wyliczone przez nas koszty finansowe ustawy mówią o ok. 25 mln zł rocznie.

Senat przyjął ostatnio kilka ważnych uchwał historycznych. Jest pan zwolennikiem tego typu działań, bo np. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz wypowiadał się o nich raczej krytycznie?

Myślę, że parlament nie może się uchylać przed próbami oceny przeszłości. Pierwszą uchwałą historyczną podjętą przez Senat I kadencji, która wzbudziła wiele kontrowersji, była ta potępiająca akcję „Wisła". Senatorowie z solidarnościowym rodowodem uznali wówczas, że jej podjęcie z jednej strony stanowić będzie próbę krytycznej oceny tamtej antyukraińskiej akcji, z drugiej zaś spowoduje, iż strona ukraińska w podobny sposób odniesie się do sprawy rzezi ludności polskiej na Wołyniu i Galicji Wschodniej dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów. Niestety, żadnej porównywalnej reakcji ze strony parlamentu ukraińskiego nie było. Konflikt pamięci trwa. Stąd i nasza ostatnia uchwała w związku 70. rocznicą tamtych krwawych wydarzeń. Ważna była też uchwała w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka, co do której w pewnym momencie Sejm miał wątpliwości. Sam najbardziej zaangażowałem się w przygotowanie uchwały dotyczącej 70. rocznicy wybuchu powstania w getcie, w której Senat RP oddaje hołd Żydom, polskim obywatelom, którzy w obliczu zagłady przeciwstawili się złu.

Wyraził pan ostatnio krytyczną opinię o wydatkowaniu publicznych pieniędzy, m.in. na zakupy polityków.

Po pieniądze publiczne sięga się najłatwiej. Uważam, że polityków winna w ich wydawaniu obowiązywać szczególna wstrzemięźliwość. To kwestia elementarnej przyzwoitości.

—rozmawiała Grażyna Raszkowska

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!