24-latek już wcześniej miał problemy z jazdą po alkoholu. 3 lata temu stracił prawo jazdy na dwa lata za jazdę po pijanemu.

Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Twierdził jednak, że alkohol pił dopiero po tragedii. Jak jednak ustalili śledczy, sprawca przed wypadkiem miał wypić z kolegą litr wódki w pracy. Jeszcze dziś znane będą wyniki badań mężczyzny na zawartość alkoholu i ewentualnie innych substancji.

Kamilowi S. za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Najprawdopodobniej śledczy zwrócą się do sądu o aresztowanie mężczyzny na trzy miesiące.

Kościół ma plan na pijanych kierowców. Chce zamykać monopolowe