Tak zwani funkcjonariusze publiczni, czyli urzędnicy i wszyscy utrzymywani z państwowej kasy, mają skłonność do nadużywania uprawnień. Z danych Komendy Głównej Policji, do których dotarła „Rz", wynika, że liczba przestępstw z art. 231 kodeksu karnego w zeszłym roku wzrosła trzykrotnie.
– Nie bardzo wierzę w masowy przyrost nieetycznych zachowań urzędników. Sądzę, że ten wzrost wynika raczej z większej aktywności organów ścigania. Społeczeństwo jest też bardziej wyczulone na różnego rodzaju nadużycia ?– mówi „Rz" dr Jacek Kucharczyk, dyrektor Instytutu Spraw Publicznych.
Chodzi o przepis mówiący, że funkcjonariusz publiczny, który „przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego", podlega karze do trzech lat więzienia. Jeśli robi to dla korzyści osobistej lub majątkowej – grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
W 2012 r. takich tzw. urzędniczych przestępstw było blisko 2,6 tys. W ubiegłym – już 7,3 tys. To rekord, bo w najgorszym pod tym względem roku 2010 r. było ich 3,2 tys.
Co ciekawe, z danych policji można wysnuć wniosek, że nadużycie uprawnień zdarza się hurtowo. Spraw wszczętych w ubiegłym roku było ok. ?2,3 tys. (czyli o ok. 1,5 tys. mniej niż w 2012 r.), a stwierdzonych przestępstw – więcej. To oznacza, że gdy urzędnik wpadnie, to okazuje się, że ma na koncie kilka takich czynów.