"Rz" dotarła do pisemnego uzasadnienia wyroku w procesie wyborczym, w którym Polska Razem oskarżała Jana Vincent-Rostowskiego o podanie nieprawdziwych informacji na temat rządowego spotu "10 lat świetlnych". Były minister finansów powiedział w programie Konrada Piaseckiego "Piaskiem po oczach", że realizacja tego typu kampanii reklamowych "to wymóg Unii Europejskiej". Na pytanie dziennikarza, czy nie niepokoi go swoboda, z jaką rząd wydaje pieniądze na kolejne reklamówki, odpowiada: - Nie, to jest wymóg Unii Europejskiej.
Zdaniem Polski Razem taka informacja jest nieprawdziwa, w związku z czym partia domagała się zakazania jej rozpowszechniania i sprostowania tych słów. Zarówno sąd okręgowy jak i apelacyjny odrzuciły wniosek partii Gowina z przyczyn formalnych, uznając, że wypowiedź Rostowskiego nie stanowiła agitacji wyborczej.
Mimo to sąd apelacyjny odniósł się do części merytorycznej pozwu i stwierdził, że "wypowiedzi Rostowskiego nie można uznać za prawdziwą.
"Rozmowa dziennikarza Konrada Piaseckiego z uczestnikiem postępowania dotyczyła filmu promocyjnego pt. "10 lat świetlnych - 10 lat w Unii Europejskiej". Jak wynika z pytań stawianych rozmówcy, koszt wyprodukowania i wyemitowania tego filmu wywołał dyskusję społeczną na temat celowości wydatkowania środków publicznych znacznej wartości. Uczestnikowi postepowania zadano w trakcie rozmowy pytania, na które udzielił odpowiedzi co najmniej nieścisłych, a na pewno nie znajdujących pokrycia w przepisie art. 7 ustęp 2 pkt. a i b Rozporządzenia Komisji (WE) nr 1828/2006 powołanym w odpowiedzi na wniosek" - tłumaczył sąd w pisemnym uzasadnieniu wyroku.
"Przepis ten bowiem pozwala na prowadzenie kampanii poświęconych uruchomieniu nowego programu operacyjnego bądź efektem jednego lub kilku programów operacyjnych. Nie spełnia tych kryteriów film promocyjny pt. "10 lat świetlnych - 10 lat w Unii Europejskiej", na co powołano się w odpowiedzi na wniosek, i na co wskazano w informacji publicznej. Uznanie zatem przez Sąd Okręgowy, że wypowiedzi uczestnika postępowania (Rostowskiego - red.) zawierały informacje prawdziwe było zbyt daleko idące w świetle zaprezentowanego przez strony materiału procesowego" - czytamy dalej w dokumencie, do którego dotarła "Rz".