Choć Platforma Obywatelska minimalnie wygrała z Prawem i Sprawiedliwością, politycy partii rządzącej mają poważne powody do niepokoju.
Rozkład poparcia w każdym z 13 okręgów pokazuje, że PO wciąż silna jest w Polsce północno- zachodniej, ale ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zdobywa kolejne przyczółki. W pierwszych wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. Platforma wygrała w dziewięciu okręgach, a PiS w jednym (Warszawa). Pięć lat później partia Kaczyńskiego utraciła stolicę, ale za to wygrała tam, gdzie silna była Samoobrona (w pozostałej części województwa mazowieckiego), zyskała też Polskę południowo- -wschodnią (Rzeszów i Lublin), gdzie wcześniej mocna była Liga Polskich Rodzin. Zabrała też Platformie Kraków, ale wciąż miała tylko cztery okręgi, a rywale dziewięć.
Jednak w niedzielnych wyborach PiS triumfował już w sześciu okręgach, a PO w siedmiu. Niewiele zabrakło, by ten rozkład był bardziej korzystny dla największej partii opozycyjnej, bo w kujawsko-pomorskim różnica wynosiła tylko 1 punkt procentowy
Zapas z Podlasia
Które regiony postawiły na PiS? Spektakularnie wygląda zamiana miejsc w województwie łódzkim. Partia Donalda Tusk straciła tam 12 punktów procentowych poparcia, a rywale zyskali 10. W poprzednich eurowyborach PO wygrała 43 proc. do 28 proc. Teraz według danych z większości obwodów PiS prowadzi tam 38 proc. do 31 proc.
Partia Kaczyńskiego zdobyła też więcej głosów w okręgu, który obejmuje województwa warmińsko-mazurskie i podlaskie. W 2009 r. na Platformę głosowało tam 38 proc., a na PiS 29 proc. wyborców. Teraz to PiS wygrał stosunkiem 36 do 26 proc. Co prawda nadal jest słabszy na Warmii i Mazurach, ale rekompensuje to sobie zwiększonym poparciem na Podlasiu.