Cierpienia milionerów w klatce

Znani bramkarze słynnych klubów podczas mundialu w Brazylii będą rezerwowymi.

Publikacja: 06.06.2014 02:00

Cierpienia milionerów w klatce

Foto: AFP

Red

Mundial w Brazylii, reprezentacja Chile rozpoczyna mecz z mistrzami świata Hiszpanami. Siedzący na ławce tych pierwszych bramkarze Johnny Herrera z Universidad de Chile oraz Cristopher Toselli z Universidad Catolica spoglądają na ławkę drużyny Vicente del Bosque. Wcześniej zawiedzeni, może nawet obrażeni na swojego trenera za wysłanie do rezerwy, teraz poprawiają sobie humory. Bo ich los w przeciwnej drużynie podzielili bramkarze wielcy: coraz pewniej czujący się w bramce Manchesteru United David de Gea oraz  Jose Reina z Napoli.

W Brazylii na hiszpańskiej ławce odłożone będę więc rękawice wyceniane na blisko 30 mln euro (de Gea 17 mln, Reina ponad 10 mln). Powód takiego stanu rzeczy jest jeden i nazywa się Iker Casillas. Bramkarz  Realu, chociaż debiutował w kadrze w 2000 roku, na dobre do bramki (nazywanej w żargonie piłkarzy „klatką") wskoczył podczas MŚ 2002, kiedy zastąpił w niej Santiago Canizaresa. Jego z udziału w mundialu wykluczyła jedna z najbardziej banalnych kontuzji: skaleczenie się w stopę upuszczoną butelką wody kolońskiej.

Od tamtej pory Casillas rozegrał w reprezentacji 153 mecze. Rzadko z bramki wychodził, więc Pepe Reina wystąpił w kadrze tylko 31 razy, a David de Gea ani razu. A przecież to są bramkarze czołowych europejskich klubów: Napoli (Reina) i Manchesteru Utd (De Gea). W dodatku to Casillas łączy się ze wszystkimi sukcesami Hiszpanii na euro i mundialach.

Jest w Hiszpanii jeszcze jeden znany bramkarz: Victor Valdes. Niemal niezastąpiony w Barcelonie, w swoim czasie najlepszej drużynie klubowej świata, w związku z pozycją Casillasa ma niemal zamkniętą drogę do reprezentacji. Valdes zadebiutował w kadrze zaledwie przed czterema laty (miał wówczas już 28 lat) i od tego czasu rozegrał w narodowych barwach raptem 20 spotkań, z czego kilkanaście było meczami o przysłowiową pietruszkę. – To prawda, wiele cierpię, siedząc na ławce, ponieważ jest to dla mnie zupełnie nowe uczucie. Kiedy nie grasz, napięcie jest jeszcze większe. Ale jeśli wygramy Puchar Świata, nikt nie będzie szczęśliwszy ode mnie – mówił hiszpańskim dziennikarzom Valdes krótko przed finałem mundialu w RPA, jednocześnie kurtuazyjnie komplementując kluczową rolę, jaką odgrywa w drużynie niezniszczalny Casillas.

W Brazylii świetni bramkarze zasiądą na ławce także innych reprezentacji. Zmiennikiem Manuela Neuera w kadrze Niemiec będzie przecież symbol Borussi Dortmund Roman Weidenfeller, którego reprezentacyjny licznik zatrzymał się na jednym występie i prędko raczej nie drgnie. Weidenfeller w pewnym momencie nie krył  swojego rozgoryczenia brakiem powołań. Sfrustrowany sugerował nawet, że trener reprezentacji ma skłonności homoseksualne. Słowa uznane zostały za przejaw homofobii, bramkarz próbował się z niefortunnej wypowiedzi wykręcić. – Nie chodziło mi o atakowanie ludzi osobiście czy kwestionowanie umiejętności kolegów. Wynikło to z braku zrozumienia, że nie miałem szansy na powołanie do kadry – mówił.

Trzecim bramkarzem w kadrze Niemiec będzie Ron-Robert Zieler z Hannoveru 96, a przecież jest jeszcze  Marc-Andre ter Stegen z Borussii Moenchengladbach, od 1 lipca zawodnik Bracelony. Dla niego miejsca w samolocie do Ameryki Południowej zabrakło.

Od lat rywalizacji w bramce nie ma także w reprezentacji Włoch, gdzie dzieli i rządzi Gianluigi Buffon (138 występów). Legenda Juventusu skutecznie zablokowała reprezentacyjne kariery wielu świetnych bramkarzy. Jego najnowszą ofiarą jest Salvatore Sirigu z PSG, który w Brazylii będzie musiał wygodnie rozsiąść się wśród rezerwowych. Bramkarz Juventusu swoją historię opowiedział w opublikowanej w tym roku biografii, zatytułowanej „Gigi Buffon. Numer 1". Sensacyjnych informacji w związku z rywalizacją o miejsce w bramce w książce nie znajdziemy. Buffon wymienił natomiast tych, których umiejętności szczególnie ceni. Wskazał na Gianlucę Pagliucę, Angelo Peruzziego, Francesco Toldo i Lucę Marchegianiego. To coś mówi, ponieważ każdy z nich już dawno zakończył karierę.

Zawodnicy wysokiej klasy będą także zmiennikami pierwszego bramkarza reprezentacji Francji Hugo Llorisa (Mickael Landreau, Stephane Ruffier). Kto wie, czy swojej sportowej dumy w kieszeń nie będzie musiał schować Belg Simon Mignolet (Liverpool), który najprawdopodobniej będzie jedynie zmiennikiem Thibauta Courtois. On z kolei miał znakomity sezon w Atletico Madryt, z którym był o krok od wygrania Ligi Mistrzów. Mignolet po przenosinach z Sunderlandu do Liverpoolu rozwinął się, rozegrał wszystkie ligowe mecze. 26-letni urodzony w Sint-Truiden piłkarz, przez którego pamięć kibiców po Jose Reinie rozmywa się coraz bardziej, jest dziś wyceniany na 12 mln euro. Dla selekcjonera Belgów Marca Wilmotsa to na pewno porządna polisa ubezpieczeniowa.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!