Rodzice 17-letniego Mateusza Stańczyka z Warszawy chcieli go zabrać dziś na działkę. Ale on odmówił. – Chcę zostać w stolicy na rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, tu brać udział w tej minucie ciszy dla powstańców – powiedział im.
Nastolatek od dwóch lat interesuje się historią powstańczego zrywu. – Zaczęło się od koncertu Lao Che o Powstaniu Warszawskim, potem pochłaniało mnie to bardziej, zacząłem czytać książki o powstaniu, które znalazłem w domu – wspomina.
Dlaczego tak pasjonuje go ta historia? – Jest ważna, wciąż żyje wiele osób, które brały w niej udział. Mój dziadek był np. w AK, choć w Powstaniu Warszawskim nie walczył – opowiada. O godz. 17 chce być albo w centrum, albo na Wojskowych Powązkach.
Zdaniem socjologa kultury dr. Mirosława Pęczaka moda na Powstanie Warszawskie rozpoczęła się kilka lat temu. – Do tego narodowościowego zrywu nawiązywało wówczas kilka modnych zespołów – nie tylko zespół Lao Che, ale także L.U.C., czyli raper Łukasz Rostkowski. Trafili w gust młodych ludzi, zainteresowali ich powstaniem i obudzili w nich patriotycznego ducha – tłumaczy ekspert.
Do narodowego zrywu nawiązały zespoły, które trafiły w gust młodych ludzi