W 1993 r. radni Gdańska przyznali pisarzowi tytuł honorowego obywatela miasta. Grass jest doktorem honoris causa Uniwersytetu Gdańskiego.
W 2006 roku w autobiograficznej książce "Przy obieraniu cebuli" nieoczekiwanie ujawnił, że pod koniec wojny służył w hitlerowskiej formacji zbrojnej Wafen-SS. Zarzucano mu wtedy, że zbyt długo ukrywał ten fakt przed opinią publiczną. "Milczałem ze wstydu" - tłumaczył pisarz.
Grass od dziesięcioleci angażował się na rzecz pojednania polsko-niemieckiego. Popierał politykę wobec Polski kanclerza Willy'ego Brandta. Towarzyszył Brandtowi w jego podróży do Polski w grudniu 1970 roku, podczas której kanclerz RFN uznał granicę na Odrze i Nysie, wbrew stanowisku większości mieszkańców zachodnich Niemiec. Sam Grass podkreślał wielokrotnie, że utrata Pomorza czy Dolnego Śląska to zasłużona kara za niemieckie zbrodnie. Z tego powodu sceptycznie zareagował na zjednoczenie kraju w 1990 roku.
Do śmierci zajmował stanowisko w sprawach politycznych. Krytykował politykę EU wobec Grecji oraz politykę Izraela wobec Palestyńczyków narażając się na zarzuty o antysemityzm. W 2012, po opublikowaniu wiersza "Co musi zostać powiedziane", w którym Grass zarzucał Izraelowi, że jest większym zagrożeniem dla pokoju na świecie niż Iran, w Niemczech wielu publicystów zarzuciło Grassowi antysemityzm. W następstwie izraelskie MSW zabroniło Grassowi wjazdu na swoje terytorium.