"Rzeczpospolita": Jak wyglądają dzisiaj stosunki między Donieckiem a Kijowem?
Mirosław Rudenko: W ciągu kilku tygodni sytuacja w Donbasie mocno się zaostrzyła. Ukraińska armia ponownie ostrzeliwuje z artylerii niektóre dzielnice Doniecka. Dziś nasze stosunki zależą od tego, jak potoczy się sytuacja na froncie, która obecnie jest bardzo napięta. Dla nas najważniejsze jest, by powrócić do rozmów dyplomatycznych, jak to było po podpisaniu porozumień w Mińsku, i nie eskalować tego konfliktu.
Czy od czasu podpisania porozumień w Mińsku sytuacja gospodarcza w regionie się poprawiła?
Zaczęliśmy regularnie wypłacać emerytury i zasiłki socjalne, których Kijów nie wypłaca już od ponad pół roku. Wypłaty otrzymują również pracownicy organów władzy państwowej: sądów, prokuratur, policji, szpitali i szkół. Sytuacja powraca do normy i jest zdecydowanie lepsza od tej, która była jeszcze jesienią. Doniecka republika staje się samowystarczalnym państwem, które potrafi samodzielnie funkcjonować.
Skąd w budżecie Donieckiej Republiki Ludowej znalazło się tyle pieniędzy i jaka część z nich pochodzi z Rosji?
Nie posiadam takich informacji, a nawet gdybym posiadał, nie omawiałbym z panem tej kwestii. Sytuacja się polepszyła dzięki temu, że w republice zostały uruchomione przedsiębiorstwa, które w trakcie działań wojennych przestały funkcjonować. Wznowiliśmy działanie systemu podatkowego.
Jaka więc waluta dominuje w Donbasie – rubel czy hrywna?
W Doniecku rosyjski rubel jest na równi z ukraińską hrywną i bez problemu można się rozliczać w obu tych walutach.