Migalski: Kampanijna ambiwalencja

Dlaczego stosunek dużych ugrupowań do małych jest tak niejednoznaczny

Publikacja: 13.10.2015 19:05

Migalski: Kampanijna ambiwalencja

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Największy rywal w kampanii wyborczej staje się już po niej najbardziej prawdopodobnym koalicjantem. To właśnie partie najbliższe najłatwiej mogą podebrać sobie wyborców, ale jednocześnie już w trakcie formowania rządu są najbardziej naturalnymi kandydatami do kooperacji w tym procesie. Oto przyczyna ambiwalencji we wzajemnym traktowaniu się ugrupowań biorących udział w elekcjach parlamentarnych.

Dylematy Kopacz

Przy okazji każdej kampanii obserwujemy rytualną już wojnę na linii PiS–PSL. Obie formacje zarzucają sobie niedbanie o mieszkańców wsi i sprzedaż ich interesów w Brukseli. Oskarżają się o najgorsze rzeczy i atakują bez pardonu. Co mniej wnikliwi obserwatorzy życia politycznego wyciągają z tego wnioski, iż w ten oto sposób pogrzebane zostają szanse na zawarcie przez te ugrupowania koalicji rządowej po wyborach. Nic jednak bardziej błędnego – wysoka temperatura sporu między nimi w żadnym wypadku nie oznacza braku możliwości bliskiej, także w formule koalicji rządowej, kooperacji po elekcji. Świadczy natomiast o tym, że liderzy obu partii doskonale zdają sobie sprawę, że walczą o podobny elektorat i mogą go sobie wzajemnie wyszarpać. Stąd ostrość sporu i zaciekłość rywalizacji.

Jest bowiem tak, że jakaś formacja najłatwiej może odebrać głosy innej formacji wtedy, gdy operuje w zbliżonym obszarze ideowym. Bardzo ciężko Jarosławowi Kaczyńskiemu przekonać do siebie wyborcę Janusza Palikota; o wiele łatwiej kogoś, kto wcześniej chciał zagłosować na Janusza Piechocińskiego. Dlatego właśnie w czasie kampanii do największych utarczek i sporów dochodzi pomiędzy ugrupowaniami o podobnym profilu światopoglądowym, a nie między partiami znajdującymi się na przeciwstawnych biegunach spektrum ideowego.

Co dziś myśli Ewa Kopacz o Zjednoczonej Lewicy czy też o Nowoczesnej? Że to jej najwięksi konkurenci w walce o głosy wyborców. Że podmioty te mogą najłatwiej odebrać elektorat Platformie, bo wprost odwołują się do rozczarowanego wyborcy partii rządzącej. Profil ideowy przeciętnego zwolennika ZL czy też Nowoczesnej jest bardziej zbliżony do profilu wyborcy PO niż elektoratu PiS lub Kukiz'15 – dlatego też właśnie Miller, Palikot czy Petru łatwiej mogą pozyskać uznanie i zaufanie obecnego zwolennika Platformy niż inni politycy obecni na polskim rynku partyjnym. Stąd słuszny wniosek, że to właśnie ZL czy Nowoczesna są dla Ewy Kopacz największym zagrożeniem i niebezpieczeństwem.

Ale jednocześnie liderka PO widzi w obu podmiotach...przyszłych koalicjantów. Zaraz po 25 października Miller, Nowacka i Petru z konkurentów politycznych przekształcą się w pożądanych sojuszników w uniemożliwieniu Jarosławowi Kaczyńskiemu sięgnięcia po władzę. Ewa Kopacz musi więc widzieć w nich nie tylko konkurentów z czasów kampanii, ale także koalicjantów w czasie po kampanii. Oto właśnie ambiwalencja w stosunku do mniejszych podmiotów: z jednej strony są one postrzegane jako „kradnące" elektorat PO, ale z drugiej strony jako gwarantujące utworzenie większości rządowej i otoczenie PiS „kordonem sanitarnym".

Rozterki Kaczyńskiego

W tej samej sytuacji jest Kaczyński – on także widzi w Kukiz'15 i KORWiN „złodziei" jego potencjalnych wyborców i życzy im z tego powodu jak najgorzej. Z tego punktu widzenia obie mniejsze partie muszą być postrzegane przez Kaczyńskiego jako szkodliwe w kampanii, bo odbierające mu wyborców i tym samym szanse na zdobycie ponad 231 mandatów. Poglądy przeciętnego wyborcy Kukiza czy Korwin-Mikkego nie odbiegają bowiem bardzo od poglądów przeciętnego wyborcy Kaczyńskiego – tym łatwiej więc tym dwóm politykom żerować na elektoracie, który w naturalny sposób należy do lidera PiS. Gdyby nie było ugrupowań Kukiz'15 i KORWiN, to zapewne zdecydowana większość ich wyborców ostatecznie obdarzyłaby swoim zaufaniem właśnie partię Kaczyńskiego.

Ale – tak jak w przypadku Kopacz – Kaczyński widzi w posłach wybranych z list Kukiza i Korwin-Mikkego także swoich potencjalnych koalicjantów. Gdyby obu politykom udała się sztuka wprowadzenia swoich reprezentantów do przyszłego parlamentu, to każdy poseł z ich klubów byłby na wagę złota dla PiS w dziele formowania większościowego rządu. Można nawet zaryzykować tezę, że wejście obu formacji do Sejmu gwarantuje Kaczyńskiemu przejęcie władzy w kraju.

I dla PO, i dla PiS dzisiejsi najgroźniejsi konkurenci staną się po 25 października najbliższymi koalicjantami. PSL stanowi osobny przypadek, dlatego że jako partia pivotalna/obrotowa/zawiasowa jest łakomym kąskiem w tworzeniu rządu zarówno dla PO, jak i dla PiS.

Stąd właśnie wynika owa ambiwalencja dużych formacji w postrzeganiu mniejszych ugrupowań. W czasie kampanii są one bowiem dla PO i PiS najgroźniejszymi konkurentami w walce o głosy, ale zaraz po wyborach stają się najbardziej pożądanymi partnerami w tworzeniu większościowego rządu. Z jednej zatem strony wielkie partie chcą, by mniejsze miały jak najniższe wyniki, ale z drugiej strony, gdy już wejdą do parlamentu, pragną, by miały kluby i koła na tyle liczne, by zapewniły PO lub PiS większość sejmowo-rządową. Ta dwuznaczność w stosunku partii wielkich do podmiotów mniejszych wyznacza zatem i dynamikę sporów w czasie kampanii i strategie formowania rządu już po wyborach. Analizując zachowania poszczególnych formacji, winniśmy zauważać ową dwuznaczność i dostrzegać ambiwalencję wzajemnych strategii partii wobec siebie w zależności do tego, czy kampania trwa, czy też właśnie się skończyła.

Autor jest politologiem, był europosłem PiS, PJN i Polski Razem

Największy rywal w kampanii wyborczej staje się już po niej najbardziej prawdopodobnym koalicjantem. To właśnie partie najbliższe najłatwiej mogą podebrać sobie wyborców, ale jednocześnie już w trakcie formowania rządu są najbardziej naturalnymi kandydatami do kooperacji w tym procesie. Oto przyczyna ambiwalencji we wzajemnym traktowaniu się ugrupowań biorących udział w elekcjach parlamentarnych.

Dylematy Kopacz

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać