Łatwo zlekceważyć wiadomość, iż poseł Łukasz Rzepecki, lat 25, jest usuwany z szeregów PiS. Gdy poparł pomysł uchylenia immunitetu posła z własnej partii, prezydium klubu prędko zainicjowało procedurę wyrzucenia Rzepeckiego z szeregów. Co ciekawe, młody poseł, by się usprawiedliwić, powołał się na program PiS. Można powiedzieć, że Rzepecki jest, oględnie rzecz ujmując, nieco oderwany od rzeczywistości. Jednak w incydencie, jak w soczewce, widać choroby życia politycznego III RP.
Nasz czy nie nasz
Po pierwsze, Rzepecki ma rację. PiS lekceważy całe fragmenty własnego programu (zapowiadano walkę z upartyjnieniem państwa), jednocześnie dodając punkty, których w nim nigdy nie było (uzależnianie wymiaru sprawiedliwości od wpływu władzy wykonawczej). „My się nie dziwimy, Rzepecki się dziwi" – można powiedzieć.
Przeciwko partii Kaczyńskiego wytoczono już najcięższe zarzuty i wylano hektolitry atramentu. Najbardziej zdumiewa, że po dwóch latach ktoś jeszcze traktuje programowe zapewnienia PiS literalnie. Pomijając politykę socjalną, pod którą dziś w 99 proc. podpisałaby się zapewne wielka koalicja PO–PiS–PSL–SLD–Razem, najważniejszym punktem programu jest wymiana kadrowa.
– Nasz czy nie nasz? – to najważniejsze w życiu politycznym pytanie, wykluczające horyzont myślenia poza opłotkami partii. Rzepecki mówi rzeczy z tego punktu widzenia horrendalne, mianowicie, że „najważniejsza jest dla niego lojalność wobec wyborców, a nie partii". Młody poseł, traktując program dosłownie, przypomniał opozycji o jednej ze strategii krytykowania partii Kaczyńskiego. Warto podkreślić, iż mowa o działaniach skierowanych nie do osób, które na PiS nie głosowały – ale do osób potencjalnie rozczarowanych lekceważeniem części obietnic.
Po drugie, warto porównać roczniki wyrzucanego posła i osób z szacownego prezydium. Rzepecki wstąpił do PiS, mając 18 lat. Jako najmłodszy spośród wybranych w wyborach w 2015 roku, symbolizował „odświeżony PiS". Ale dla młodych konserwatystów nie ma żadnego pobłażania, gdy wyrażają własne opinie. To rozgrywka pomiędzy członkami partii starszego pokolenia, a nie międzypokoleniowa gra zespołowa o Polskę. Promowanie konformizmu przez starszych kolegów ma się w polskich partiach znakomicie i zdaje się w szeregach PiS nie martwi nikogo.