Kraj nadal obiega sztafeta ku jego czci, telewizja bez opamiętania przypomina o osiągnięciach socjalistycznej ojczyzny i zasługach „największego syna naszych narodów”. Także na strażnicy, w której grupa poborowych strzeże granicy jugosłowiańsko-albańskiej, nie dzieje się nic nadzwyczajnego.Pochodzący z różnych republik żołnierze, którym wszystko w głowie, tylko nie wojowanie, strasznie się nudzą, pływają w pobliskim jeziorze, romansują z dziewczynami w „ramach zacieśniania stosunków z miejscową ludnością”. A przede wszystkim odliczają niecierpliwie dni pozostałe do końca służby. Tak się dzieje, dopóki ich apodyktyczny dowódca porucznik Pašić (Hadžihafizbegović) nie złapie syfilisu od prostytutki.
Do swej tajemnicy dopuszcza jednego z żołnierzy Sinišę (Gojanović), absolwenta medycyny, któremu rozkazuje podjąć leczenie. Bojąc się w takim stanie pokazać żonie (Nedeska), zarządza – do czasu zakończenia kuracji – gotowość bojową połączoną z zakazem opuszczania strażnicy pod pretekstem podejrzanych ruchów armii albańskiej.
Wymyślony stan zagrożenia niszczy koleżeńską atmosferę oddziału. Wypływają skrywane wcześniej animozje i pretensje o nacjonalistycznym wydźwięku, wkrada się chaos. I beztroska, chwilami zatrącająca o koszarowy humor komedia kończy się krwawo. A twórca filmu Rajko Grlić głosem z offu przypomina, że Albania nigdy nie zaatakowała Jugosławii. To sami Jugosłowianie dwa lata później rzucą się na siebie, wszczynając najtragiczniejszy z konfliktów końca XX wieku.
Reżyser, wykorzystując powieść Ante Tomicia, w konwencji tragikomicznej pokazał, jak niewiele potrzeba do wzbudzenia narodowych nienawiści w sytuacji pozornie ustabilizowanej.
Komediodramat. Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Macedonia, Słowenia, Serbia, Węgry, Austria, Francja 2006, reż. Rajko Grlić, wyk. Toni Gojanović, Sergej Trifunović, Emir Hadžihafizbegović, Verica Nedeska