Step pod opieką technologii

Słynne widowiska opierają się na... pulsującym rytmie. I nieważne, czy chodzi o taniec irlandzki czy o wielki koncert Rolling Stonesów. Rytm ma przenikać ciała widzów, zawładnąć ich umysłami i sercem. Ten warunek spełnia także STOMP

Publikacja: 07.03.2008 00:24

Step pod opieką technologii

Foto: Rzeczpospolita

Ta grupa bez trudu zapełnia sale na całym świecie, ale sukces byłby niemożliwy bez wsparcia technologii. Aby móc podziwiać grupę szaleńczo stepujących tancerzy, grających na wszystkim, co nie wydaje nam się instrumentem (kubły, rury itp.), sala musi być dobrze nagłośniona.

Na całym świecie stepujący tancerze podkuwają sobie buty, ale efekt tupania jest za cichy, by popis mógł usłyszeć ktoś siedzący w dalekim – np. 18. – rzędzie. STOMP postawił na techników, którzy starannie wybierają im sale i podłogi. Aby wszystkie odgłosy były dobrze słyszalne, akustycy montują dziesiątki superczułych mikrofonów nad całą sceną. To dzięki nim widzowie słyszą szuranie mioteł i muzykę tworzoną z otwieranych i zamykanych zapalniczek Zippo czy szelest kart do gry. Show jest więc możliwy do wystawiania w dużych obiektach – takich jak Sala Kongresowa (2800 miejsc). Tu w tym tygodniu widowisko pokazane będzie pięciokrotnie (od 12 do 15 marca).

Jak jednak narodził się pomysł na stworzenie widowiska „tańczących sprzątaczy”?

STOMP powstał po 9-letniej współpracy Luke’a Creswella i Steve’a McNicholasa, którzy działali w formacji Pooklesnackenburger. Tutaj dopracowali unikatową technikę gry na pokrywach od metalowych kubłów na śmieci.

Przez trzy lata, od 1987 do 1990 roku, Creswell wystawił cztery duże spektakle-happeningi na świeżym powietrzu. Najbardziej znany był „Beat the Clyde”, w którym orkiestra perkusyjna płynęła pontonem. Kolejny to „Heineken Hove Lagoon Show” z performerami, chórem festiwalu w Brighton i sekcją smyczkową. To właśnie podczas realizacji tego pokazu Luke Creswell ze 120-osobowej grupy wybrał wykonawców, którzy stali się później trzonem formacji STOMP. Po znalezieniu pozostałych muzyków Luke i Steve wyprodukowali i wyreżyserowali pierwszy spektakl STOMP – premiera odbyła się w 1991 roku w Assembly Rooms w Edynburgu.

STOMP zrealizował także świetne filmy – „Brooms” (nominacja do Oscara) i „STOMP Out Loud” z dźwiękiem nagranym w całości na żywo – m.in. w zaułkach Soho, na dachu budynku w Queens czy w innych przestrzeniach Nowego Jorku.

Podobnie zrealizowany jest sceniczny show. To świat, odrapany, brudny, surowy. Tu instrumenty znajduje się wszędzie – pod nogami, w samochodzie i na ulicy. Warto się oderwać od biurek i pójść zobaczyć coś niezwykłego.

Sala Kongresowa, PKiN, pl. Defilad 1, środa, godz. 19, czwartek, godz. 20.30, piątek, godz. 17 i 20, sobota, godz. 19

Ta grupa bez trudu zapełnia sale na całym świecie, ale sukces byłby niemożliwy bez wsparcia technologii. Aby móc podziwiać grupę szaleńczo stepujących tancerzy, grających na wszystkim, co nie wydaje nam się instrumentem (kubły, rury itp.), sala musi być dobrze nagłośniona.

Na całym świecie stepujący tancerze podkuwają sobie buty, ale efekt tupania jest za cichy, by popis mógł usłyszeć ktoś siedzący w dalekim – np. 18. – rzędzie. STOMP postawił na techników, którzy starannie wybierają im sale i podłogi. Aby wszystkie odgłosy były dobrze słyszalne, akustycy montują dziesiątki superczułych mikrofonów nad całą sceną. To dzięki nim widzowie słyszą szuranie mioteł i muzykę tworzoną z otwieranych i zamykanych zapalniczek Zippo czy szelest kart do gry. Show jest więc możliwy do wystawiania w dużych obiektach – takich jak Sala Kongresowa (2800 miejsc). Tu w tym tygodniu widowisko pokazane będzie pięciokrotnie (od 12 do 15 marca).

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!