Do 7 marca prezydent Lech Kaczyński musi zadecydować, komu powierzy funkcję prokuratora generalnego. W czwartek Krajowa Rada Sądownictwa spośród 16 kandydatów rekomendowała głowie państwa dwóch: krakowskiego sędziego Andrzeja Seremeta i obecnego prokuratora krajowego Edwarda Zalewskiego.
– Prezydent otrzymał informacje o kandydatach, przyjął to do wiadomości, zgodnie z ustawą ma czas do marca, więc na razie nie podejmuje decyzji – mówi „Rzeczpospolitej” minister Paweł Wypych z Kancelarii Prezydenta. – Będzie chciał zasięgnąć opinii Krajowej Rady Prokuratorów i spotkać się z kandydatami.
Ale zdaniem ludzi z bliskiego otoczenia Lecha Kaczyńskiego został on decyzją KRS „postawiony pod ścianą i praktycznie pozbawiony wyboru”. Dlaczego? – Kandydatura Edwarda Zalewskiego to wielka tragedia – ocenia poseł PiS Andrzej Dera, członek Krajowej Rady Sądownictwa. – W 1986 r. wstąpił do PZPR, łącząc działalność partyjną z funkcją prokuratora. I dzisiaj ma niby odpolityczniać prokuraturę?
– Zalewski jest praktycznie na przegranej pozycji. Kaczyński pamięta, że brał udział w dyskusji, która zaowocowała postawieniem zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu i usunięciem go z funkcji szefa CBA – twierdzi jeden ze współpracowników prezydenta.
– Jeżeli tylko do marca nie wypłyną jakieś dokumenty, które dyskredytowałyby Seremeta, to najprawdopodobniej Lech Kaczyński wybierze właśnie jego – uważa nasz informator z Pałacu Prezydenckiego.