[b]Rz: Pamięta pan wypadek na torze saneczkowym w Cesanie w 2007 roku?[/b]
[b]Jochen Wagner:[/b] Wszystko stało się na moich oczach. Na niebezpiecznym zakręcie Ewelina wypadła z toru i złamała wszystkie kości podudzia. Przewieziono ją do szpitala. Drużyny polska i niemiecka musiały wracać do domu, a ja, ponieważ pracowałem pięć lat we Włoszech i znałem język, zostałem. Ewelina dostała pierwszą pomoc, ale uznałem, że niewystarczającą. Jako tako zabezpieczono jej rany i zostawiono bez opieki. Udało mi się zorganizować transport z Mediolanu do kliniki w Monachium.
[b]Czy to pan potem operował saneczkarkę?[/b]
Tak, tymi rękami...
[b]Widział pan szansę na uratowanie jej dla sportu?[/b]