Rosyjska propozycja pomocy pojawiła się w piątek, na pięć dni przed szczytem NATO w Bukareszcie. Gotowość zadeklarował wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksandr Gruszko.
Chodzi przede wszystkim o wsparcie logistyczne: udostępnienie korytarzy transportowych, wynajmowanie rosyjskich pociągów i samolotów oraz szkolenie afgańskich pilotów śmigłowców. Jak podała agencja Interfax, Rosja jest gotowa pomóc pod warunkiem, że sojusz weźmie pod uwagę jej „interesy” – czyli nie dopuści do włączenia Ukrainy i Gruzji do planu działań na rzecz członkostwa w NATO.
Dmitrij Rogozin, rosyjski ambasador przy NATO zaprzecza jednak, jakoby propozycja miała cokolwiek wspólnego z Gruzją i Ukrainą. – Bez dobrego partnerstwa Rosji i NATO nie będzie możliwe rozwiązanie sytuacji w Afganistanie – zaznaczył jednak Rogozin.
Tymczasem sekretarz generalny sojuszu przyznał w piątek, że napięcie między NATO a Rosją nasila się. Jaap de Hoop Scheffer ostrzegł Putina, że podczas szczytu, który zaczyna się 2 kwietnia, nie będzie mógł „kolejny raz manifestować bezużytecznej retoryki wobec Zachodu”, grożąc „wycelowaniem rakiet” w te czy inne kraje. Jego zdaniem tego rodzaju groźby przywodzą na myśl czasy żelaznej kurtyny. „Waszyngton chce, by Ukraina i Gruzja zrobiły kolejny krok ku członkostwu w organizacji” – powiedział Scheffer w wywiadzie dla gazety „Financial Times”.