[b]Rz: W jaki sposób w latach 80. Urząd do spraw Wyznań usiłował wpływać na episkopat?[/b]
[b]Antoni Dudek:[/b] To się odbywało na dwóch poziomach. Ordynariusze diecezji dwa razy w roku byli wzywani na rozmowy do wojewodów. Wcześniej wojewoda otrzymywał z wydziału do spraw wyznań, ale także z komitetu partii i z SB wykaz problemów, które ma poruszyć. Często były to interpelacje, uwagi, że jakiś ksiądz poruszał w kazaniach niewłaściwe treści. Ale był też drugi, wyższy poziom – na szczeblu sekretarza episkopatu, który się spotykał albo z szefem Urzędu do spraw Wyznań, albo z sekretarzem KC PZPR zajmującym się Kościołem. W czasie tych rozmów, których przebieg znamy z notatek sekretarza episkopatu abp. Bronisława Dąbrowskiego, przedstawiciele władz interweniowali w sprawach konkretnych księży. Przekazywali listy duchownych, którzy zachowywali się w sposób „wrogi”.
[b]Był wśród nich ks. Popiełuszko?[/b]
Oczywiście, jego nazwisko i kilku innych księży pojawiało się w tych rozmowach nieustannie. Wyraźnie sugerowano, że jeżeli strona kościelna chce poprawy stosunków i przyjęcia ustawy regulującej status prawny Kościoła, to musi uspokoić tych duchownych. Mówiono też abp. Dąbrowskiemu, aby zwrócił uwagę ordynariuszowi takiej czy innej diecezji, że ma księdza, który rozrabia i psuje stosunki na poziomie ogólnopolskim.
[b]Czy biskupi ulegali tym naciskom?[/b]