Liderzy wspólnoty międzynarodowej chcą pomóc w wynegocjowaniu zawieszenia broni.
Czeski minister przed odlotem na Bliski Wschód musiał sprostować wypowiedź rzecznika czeskiej prezydencji w UE, który stwierdził, że Czechy traktują izraelską ofensywę jako „defensywną”.
W niedzielę do Izraela pojechał też specjalny wysłannik rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, a dziś uda się tam osobiście prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Na razie z wysłaniem swojego emisariusza zwlekają Stany Zjednoczone. Pojechał tam jednak burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg, aby wyrazić swoje poparcie dla działań Izraela. Amerykanie zablokowali też w Radzie Bezpieczeństwa ONZ deklarację wzywającą obie strony do natychmiastowego zawieszenia broni. Amerykański wiceambasador przy ONZ Alejandro Wolff stwierdził, że nie miałaby ona sensu, bo Hamas nie dotrzymał już poprzedniego rozejmu. Poza tym Amerykanie chcieli, aby w ewentualnym oświadczeniu znalazło się stwierdzenie, że Hamas jest organizacją terrorystyczną, która siła przejęła kontrolę nad Strefą Gazy. Na to z kolei nie chciały się zgodzić kraje arabskie.
Państwa muzułmańskie jednym głosem potępiają izraelską ofensywę. Zrobiła to m.in. Turcja, która jest jednym z nielicznych sojuszników Izraela w świecie muzułmańskim. Na ulice tureckich miast wyszły dziesiątki tysięcy demonstrantów. Protesty przetoczyły się także przez kraje zachodnie.W Nowym Jorku protestowali Palestyńczycy i inni Amerykanie arabskiego pochodzenia. Na ulice wyszli też przedstawiciele grup żydowskich, którzy popierają utworzenie państwa palestyńskiego.