W książkach ukrywam bomby

Słynny kataloński pisarz Eduardo Mendoza, tworzący po hiszpańsku, wyjawia w rozmowie z Rzeczpospolitą" na czym polega sekret kryminału.

Publikacja: 08.05.2009 18:21

Eduardo Mendoza (ur. 1943) pochodzi z Barcelony. Popularność przyniosły mu „Przygody fryzjera damski

Eduardo Mendoza (ur. 1943) pochodzi z Barcelony. Popularność przyniosły mu „Przygody fryzjera damskiego” – książka, która w Hiszpanii długo znajdowała się na szczytach list bestsellerów. Swoją twórczość określa mianem powieściowego chuligaństwa lub literackiego pijaństwa

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz: Lubi pan Chandlera?[/b]

[b]Eduardo Mendoza:[/b] Bardzo. Wiele lat temu byłem nim zafascynowany, zwłaszcza "Długim pożegnaniem". Uważałem, że to jedna z najlepszych powieści, jakie przeczytałem. W zeszłym roku ponownie po nią sięgnąłem. Czasem powroty do lektur rozczarowują. Ale tym razem tak nie było.

[b]Pańska ostatnia książka "Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa" przypomina mi nieco tę literaturę. [/b]

Chandlera cenię nie tyle samą intrygę, za którą czasem trudno nadążyć, ile atmosferę niepewności, oczekiwania, poszukiwań. To mnie pociąga. Porównanie z autorem "Żegnaj, laleczko" traktuję jako wielki komplement.

[b]Na czym polega siła kryminału? Czemu najwięksi pisarze od wieków wykorzystują tę konwencję do opowiedzenia swych historii? [/b]

Bo to konstrukcja sprawdzona i wygodna dla autora. Detektyw – a więc człowiek poszukujący prawdy albo tego, co jej najbliższe – jest bohaterem doskonałym. Przychodzi z zewnątrz, samotnie dociera do ludzi z najróżniejszych sfer. W ten sposób pisarz może pokazać świat z całą jego złożonością. Kryminał wciąga czytelnika w grę o jasnych regułach: najpierw dochodzi do spotkania, potem pojawiają się pytania, wreszcie wyciągamy konkretne wnioski. Jest to więc bardzo precyzyjna struktura. Porównałbym ją z sonatą. Wszystko ma tu swoje miejsce i swój czas. A taki romans? Chłopak spotyka dziewczynę. I tyle. Co tu się jeszcze da wymyślić? Że mają rodziców?

[b]O detektywie czytelnicy mają sprecyzowane wyobrażenia. Jak ich zaskoczyć? Pan rozwiązanie kryminalnej zagadki powierzył rzymskiemu patrycjuszowi, z zamiłowania filozofowi. [/b]

Pomysł zrodził się przypadkiem i zupełnie mnie zaskoczył. Ale nie wziął się znikąd. Dawno temu razem z moim przyjacielem, psychiatrą, odwiedziłem madrycki szpital dla umysłowo chorych. Byłem ciekaw, jak wygląda taka placówka, oprowadzano mnie przez cały dzień. Wiele lat później wpadłem na pomysł opowieści o detektywie, który znalazł się w podobnym miejscu... Jeśli zaś chodzi o Pomponiusza Flatusa, to nie bez znaczenia jest, że chętnie czytuję starożytnych filozofów i historyków. Pewnego dnia pomyślałem, że mój bohater, który przemierza ziemie Imperium Rzymskiego, mógłby być jednym z nich.

[b]W niektórych książkach kontynuuje pan tradycję powieści XIX-wiecznej, potem pisze pan rzecz z ducha anarchistyczną, kpiarską. [/b]

Raz na jakiś czas muszę odreagować żmudne, długotrwałe przygotowania i ciężką pracę nad poważną prozą. Chyba chodzi o psychiczną higienę. I czasem się zdarza, że większą popularność przynoszą mi krótkie humorystyczne formy niż tamte potężne dzieła.

[b]W opinii wielu pana najlepsza książka to poświęcone Barcelonie i, niestety, nieopublikowane u nas "Miasto cudów". Jak ważne jest dla pisarza posiadanie małej ojczyzny? [/b]

To sprawa podstawowa. Tworzymy własne światy, ale czerpiemy przecież z konkretnej rzeczywistości. Zapuszczamy korzenie i za ich pomocą czerpiemy wiedzę – dajmy na to – o świecie starożytnym. Owszem, są pisarze niezwiązani z żadnym konkretnym miejscem. Tak jakby pochodzili z innego wymiaru. Ale to rzadkie przypadki.

[b]"Miasto cudów" wpłynęło na innego z katalońskich autorów – bardzo popularnego w Polsce Carlosa Ruiza Zafona. Jak pan ocenia jego książki?[/b]

Cenię tę prozę, a samego Zafona bardzo lubię. To człowiek sympatyczny, przy tym tytan pracy. Nawiasem mówiąc, poznałem go jeszcze, zanim stał się tak sławny. Wiem, że moja książka go inspirowała i lubię myśleć, że choć odrobinę pomogłem mu w odniesieniu sukcesu. To ważne – odziedziczyć pewną tradycję i przekazać ją reprezentantowi młodego pokolenia.

[b]Obaj panowie opiewacie Barcelonę. Na czym polega jej tajemnica? [/b]

Może pan mi to powie. Od dawna obserwuję ludzi odwiedzających nasze miasto. Mówię im: "Po co przyjechaliście? Ja tu mieszkam przez całe życie i niczego specjalnego nie zauważyłem" (śmiech). Być może jestem w sytuacji dziecka, które ma sławnych rodziców. Codziennie rano widzi ich w piżamach i zachodzi w głowę, o co ludzie robią tyle hałasu. Mówiąc poważnie, Barcelona jest pięknym miastem, wspaniale położonym, o klimacie, który czyni życie przyjemnym i niespiesznym. Poza tym jako jedno z pierwszych miast w Hiszpanii stała się w pełni nowoczesna.

[b]Barcelona została mocno doświadczona przez historię. O traumie wojny domowej wspomniał w "Cieniu wiatru" Zafon. Czy pan też się zmierzy z tym tematem? [/b]

Napisałem kiedyś "Lekką komedię" – powieść, której akcja rozgrywa się w ponurych latach dyktatury. Takiej, jaką zaprowadzono w wielu krajach. Nic się wtedy nie dzieje, życie staje w miejscu. Panuje spokój, nie ma wolności. Nie pisałem natomiast nic konkretnego o wojnie domowej ani o tym, co stało się później. Nie wiem, czy to uczynię, ale jedno jest dla mnie jasne: ten czas był okrutny. Trudno wskazać rodzinę, która wtedy nie ucierpiała. Ludzie ginęli, ci bardziej szczęśliwi zostali skazani na emigrację. Może dlatego zostałem literackim anarchistą? Reakcją na ucisk jest przemoc. A że nie jestem brutalny, postanowiłem podkładać bomby w moich książkach.

[b]Przeczytaj także recenzję książki Mendozy: [link=http://www.rp.pl/artykul/2,302600_Tajemnica_morderstwa_w_Nazarecie_.html]Tajemnica morderstwa w Nazarecie [/link][/b]

[b]Rz: Lubi pan Chandlera?[/b]

[b]Eduardo Mendoza:[/b] Bardzo. Wiele lat temu byłem nim zafascynowany, zwłaszcza "Długim pożegnaniem". Uważałem, że to jedna z najlepszych powieści, jakie przeczytałem. W zeszłym roku ponownie po nią sięgnąłem. Czasem powroty do lektur rozczarowują. Ale tym razem tak nie było.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!