Hasłem imprezy jest „Mały kraj wielkich filmów”. Istotnie, duńska kinematografia, na tle francuskiej, brytyjskiej, niemieckiej lub hiszpańskiej, prezentuje się skromnie. Ale to właśnie w tym niewielkim kraju od kilkunastu lat trwa w kinie intelektualny i artystyczny ferment, który ma wpływ na sztukę filmową w Europie.
To w Danii w 1995 roku narodziła się „Dogma” – manifest zachęcający filmowców do zbliżenia się do istoty kina poprzez formalną ascezę. Jednym z autorów tego nowofalowego w duchu dokumentu był Lars von Trier – jeden z największych prowokatorów i eksperymentatorów w świecie filmu. I to m.in. on doprowadził do powstania duńskiej wytwórni Zentropa, która obecnie otwiera swoje oddziały w krajach Środkowo-Wschodniej Europy, dając szansę pokazania się młodym, niepokornym reżyserom.
Co prawda w Alchemii nie obejrzymy obrazów von Triera, ale nie zabraknie innych wydarzeń. Pokazane zostaną cztery fabuły, które dotychczas nie miały premiery w Polsce. „Biała noc” Jannika Johansena – reżysera, którego filmy były dotychczas trzy razy nominowane do duńskiej nagrody filmowej – otworzy festiwal. Ponadto w programie znalazły się dwie komedie: „Za przyzwoleniem” Papriki Steen i „Chcę do domu” Lone Scherfig oraz dramat „Echo” Andersa Morghentalera.
Sobota będzie dniem z Susanne Bier. Widzowie obejrzą jej dwa filmy: „Braci” i „Tuż po weselu”. Pierwszy pokazuje wpływ wojny na rodzinne relacje. Drugi jest opowieścią o losach dyrektora Jacoba, który by uratować podupadający sierociniec w Indiach, musi wziąć udział w pewnym ślubie.
W niedzielę pokazana zostanie tragikomedia – „Sztuka płakania”. Film Petera Schonaua Foga dotyka tabu – opowiada o molestowaniu seksualnym. Dwa lata temu zdobył nagrodę za scenariusz na Warszawskim Festiwalu Filmowym.