Nie zakładam takiego scenariusza.
[b]Czy sądzi pan, że Włodzimierz Cimoszewicz ma szanse zostać sekretarzem generalnym Rady Europy?[/b]
Bardzo duże. Jest świetnym kandydatem i wszyscy mu pomagamy. Mocno wspiera go Aleksander Kwaśniewski. Jerzy Szmajdziński i ja chcemy wysłać list do wszystkich szefów lewicowych klubów w parlamentach krajowych z prośbą, żeby poparli jego kandydaturę. On sam też złapał wiatr w żagle. Jeździ po całej Europie. Gdyby z taką energią prowadził kampanię prezydencką w 2005 roku, to wygrałby ją w cuglach.
[b]To kto, jeżeli nie Cimoszewicz, za rok będzie kandydatem SLD na prezydenta?[/b]
Nie wiem. Ale tę decyzję trzeba podjąć bardzo szybko, najpóźniej jesienią tego roku. Tylko wówczas możemy mieć nadzieję na sukces. Jeżeli w ciągu dwóch, trzech miesięcy szeroko pojęta lewica nie wskaże kandydata na prezydenta, to nie wyłoni go aż do kampanii wyborczej. A wówczas już nie będziemy mieli żadnych szans.
[b]Uważa pan, że po tegorocznych wyborach dojdzie do współpracy całej lewicy?[/b]
Tak, bo choć są dwie listy na lewicy, to w tegorocznej kampanii nie dochodzi do zwarć między nami. To nie jest rok 2004, kiedy toczyły się ciężkie boje na lewicy, ani 2005, gdy było dwóch kandydatów na prezydenta.
[b]Konflikt na lewicy już wygasł?[/b]
Sądzę że tak. Dlatego im szybciej dojdzie do porozumienia w sprawie kandydata na prezydenta, tym lepiej. Poza tym porozumienie nie powinno dotyczyć tylko wyborów prezydenckich, ale i wyborów parlamentarnych w 2011 roku.
[b]Lewica nabrała rozumu i będzie współpracować?[/b]
Tak uważam. Porozumienie jest niezwykle ważne, bo lewica musi odbudować zaufanie wyborców i przekonać ich do swojego programu. Jest na to szansa, bo pojawia się przestrzeń dla naszej partii. PO nie radzi sobie z zarządzaniem kryzysem. A już wkrótce będzie on potęgował wszystkie problemy naszego społeczeństwa, np. rozwarstwienie, które w okresie koniunktury wcale się nie zmniejszyło.
[b]Chyba pan przesadza, w okresie prosperity płace bardzo szybko rosły.[/b]
Ale ci najmniej zarabiający zyskali niewiele. Dlatego twierdzę, że będzie zapotrzebowanie na nową ekipę, która da ludziom nadzieję na poprawę sytuacji bytowej. Zresztą nie chodzi tylko o pieniądze. Platforma nie załatwi na przykład sprawy dofinansowania procedur in vitro, więc również z tego powodu ludzie będą łaskawszym okiem patrzeć na lewicę.
[b]Na razie nie widać, żeby Platforma traciła poparcie. Może znalazła sposób na długotrwałą dominację na scenie politycznej? [/b]
Nie. Życie to zweryfikuje. Dziś PO jest korkiem od butelki – nikt go nie chce wyjąć, bo każdy się boi, że wyskoczy z niej PiS. Ale to się zmieni, gdy wzmocni się lewica.