Antypolskość nie jest cechą wrodzoną Ukraińców

Prezydent Ukrainy mówi „Rz” o wspólnej historii i drodze na Zachód

Publikacja: 08.09.2009 02:56

Wiktor Juszczenko, prezydent Ukrainy

Wiktor Juszczenko, prezydent Ukrainy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz": Dlaczego na Ukrainie kwitnie kult Stepana Bandery i Ukraińskiej Powstańczej Armii? Dla Polaków to sprawa bolesna, bo przecież UPA podczas wojny wymordowała na Wołyniu i w Galicji Wschodniej tysiące Polaków. [/b]

Podczas wojny Polacy, chcąc odzyskać niepodległość, stworzyli Armię Krajową. Wiadomo, jak komunistyczne władze odnosiły się do AK po wojnie. Nastała jednak wolna Polska i Polacy mogą teraz dać właściwą ocenę działań AK. Podobne były motywy powstania na Ukrainie UPA – celem było uzyskanie niepodległości Ukrainy. Dramat polega na tym, że dochodziło do starć Ukraińców z Polakami, że ze sobą walczyliśmy.

Polacy chcą dziś uszanować pamięć każdego, kto walczył o niepodległość Polski. Podobnie i Ukraińcy. Jednak my nie robimy tego przeciw komuś – ani przeciw Polsce, ani przeciw Rosji.

[b]Ale w ocenie OUN i UPA, a także samego Stepana Bandery, wciąż bardzo się różnimy. Czy możliwy jest polsko-ukraiński dialog historyczny?[/b]

Dialog w sprawie historii ma już miejsce na szczeblu prezydentów. Nie było i nie ma czegoś takiego jak „antypolskość” jako „cecha wrodzona” Ukraińców. Niestety – w XX wieku miały miejsce dwie wojny światowe, Ukraina sześć razy ogłaszała niepodległość i pięć razy ją traciła. Tymczasem historii nie możemy traktować jak arkusza papieru, który można przedzielić kreską i powiedzieć, że po jednej stronie wszystko jest złe, a po drugiej dobre. Jeśli między naszymi narodami dochodziło do waśni, do wydarzeń tragicznych, to trzeba umieć wyciągnąć do siebie ręce. I prosić o wybaczenie. Jeśli trzeba, przepraszać dziesięć razy, a jeśli to konieczne – nawet dwanaście razy i więcej.

Kilka miesięcy temu byłem z prezydentem Lechem Kaczyńskim przy pomniku w Hucie Pieniackiej (ku czci Polaków pomordowanych przez UPA – przyp. red.). Nie było mi lekko, ale taki był mój obowiązek. Czy prezydentowi Kaczyńskiemu było lekko w Pawłokomie? (w tej miejscowości oddział AK wymordował ukraińską ludność – przyp. red.). Z pewności też nie. Ale to trzeba było uczynić.

[b]Ukraińcy z Kanady apelują do pana o nadanie Stepanowi Banderze tytułu Bohatera Ukrainy. Podpisze pan dekret w tej sprawie? [/b]

To musi być proces. Podobne wydarzenia powinny jednoczyć naród. Swój pogląd w kwestii UPA wyraziłem kilka lat temu i chciałbym podkreślić raz jeszcze: to nie był gest przeciwko jakiemuś narodowi. Chciałbym, by w Polsce i innych krajach, gdzie ten temat jest drażliwy i wymaga zrozumienia, wzięto pod uwagę, że Ukraina utraciła państwowość w połowie XVIII wieku. W każdym dziesięcioleciu pojawiali się przywódcy, którzy mieli jeden wspólny cel: przywrócić Ukraińcom państwo. Tradycja walk niepodległościowych była przekazywana z ojców na synów.

Gdy mówimy o historii i walce o niepodległość, zawsze pojawia się pytanie o przywódców. O przywódcach zaś decyduje naród, a nie prezydent czy premier. A ukraińskie społeczeństwo głosując w ramach ogólnokrajowego projektu „Wybitni Ukraińcy” przyznało Banderze miejsce numer trzy. Być może powoduje to zgrzyty w stosunkach polsko-ukraińskich, jednak podkreślam po raz kolejny – byłoby mi niezmiernie przykro, gdyby jakikolwiek Polak powiedział, że z naszej strony ma do czynienia z podstępną, zakulisową, skierowaną przeciwko Polsce polityką. Nigdy do tego nie dopuszczę. W takich sprawach musimy demonstrować ostrożność.

[b]Rosyjskie media tuż przed 1 września wskazywały na rzekomo współwinnych wybuchu II wojny światowej: polskich polityków, chcących we współpracy z Niemcami zaatakować Związek Radziecki, i współpracujących z Niemcami ukraińskich nacjonalistów, też liczących na upadek ZSRR. Jak ocenia pan próby wybielania ZSRR? [/b]

II wojnę światową w Europie wywołały dwa reżimy, chcące między siebie podzielić nasz kontynent: komunistyczny i nazistowski, Stalin i Hitler. I to ich współpraca podpaliła lont, doprowadzając do 1 i do 17 września. Oczywiście, w wojnie brały udział nie tylko Niemcy i ZSRR, ale to nie zmienia istoty rzeczy, że do wielkiego starcia w Europie doprowadzili brunatni wraz z czerwonymi. Jak to się dzieje, że jeden z krajów, który wywołał wojnę – Niemcy – tak dobrze funkcjonuje w ramach Unii Europejskiej? Dzieje się tak, bo wyciągnął naukę z historii, zrozumiał swoją winę i prosił o przebaczenie.

Co do zarzutów stawianych OUN: warto zadać pytanie, dlaczego wszyscy liderzy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów siedzieli w niemieckich obozach koncentracyjnych, jeśli byli sojusznikami Hitlera? Dlaczego tylu przywódców OUN zostało zabitych przez Niemców?

[b]W styczniu 2010 roku na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie. Czy Rosja usiłuje na nie wpływać? Nowy rosyjski ambasador ma przyjechać do Kijowa dopiero po wyborach. [/b]

Niewysłanie ambasadora oznacza zamrożenie stosunków. My chcemy dobrej współpracy z Rosją, jesteśmy przeciwni skłócaniu Ukraińców z Rosjanami. A Rosja oczywiście ma wpływ na naszą politykę, ale jak pokazały ostatnie wybory, coraz mniej decydujący.

[b]Ukraińscy politycy są bardzo skłóceni i nie ma porozumienia w kluczowych dla kraju sprawach. Czy jest szansa na to, by był jakiś consensus w sprawach najważniejszych?[/b]

Na Ukrainie funkcjonują dwie ideologie. Jest pogląd, że gospodarką trzeba zarządzać w trybie administracyjnym, że zasadnicze decyzje w kwestiach ekonomicznych powinien podejmować rząd. I jest inny pogląd, który ja podzielam, że nasza gospodarka powinna być jak w Polsce – rynkowa. Mamy do czynienia z walką, czy powinniśmy na Ukrainie powrócić do dnia wczorajszego, czy też iść do Europy.

[b]Czy pana zdaniem oferta Unii Europejskiej i NATO jest dla Ukraińców wystarczająco interesująca? Jak przyjął pan wypowiedź przedstawiciela NATO, że „sojusz nie będzie wojskowo wspierać Ukrainy”?[/b]

My nie chcemy pomocy wojskowej. Pragniemy natomiast wejść do paneuropejskiego systemu kolektywnego bezpieczeństwa, a takim systemem jest NATO. Nie ma alternatywy. Żadne duże państwo nie zamierza samodzielnie dbać o swoje bezpieczeństwo, ani Francja, ani Niemcy.

[b] Czy oferta Partnerstwa Wschodniego, która nie mówi o perspektywach członkostwa w UE, jest wystarczająca dla Ukrainy? [/b]

Istnieje kilka kwestii, o których warto mówić w kontekście Partnerstwa Wschodniego. Po pierwsze – status członka stowarzyszeniowego, do którego Ukraina dążyła w ciągu ostatnich czterech lat. Na początku w europejskich korytarzach nie było żadnej akceptacji ukraińskich dążeń. Potem doszliśmy do celu, co uznaję za efekt naszej wspólnej polityki. Gdy wspólnie z Ukrainą taki status otrzymało pięć innych krajów – można to uznać za prezent podany na tacy, dla nich to znaczący nabytek. Ważne, co wynika z deklaracji – Partnerstwo Wschodnie nie jest projektem, który coś zastępuje lub cokolwiek blokuje. Można je uznać za istotny dodatek do obecnych osiągnięć Ukrainy.

Na czym polega ryzyko? Otóż – byśmy nie rozdrobnili się na małe projekty, byśmy nie stracili wielkich nadziei, pokładanych we współpracy z UE. Jeśli do 2010 roku uda się nam sformułować plan działań, w którym zawarty zostanie polityczny i gospodarczy dialog Brukseli z sąsiadami ze Wschodu, wówczas nikt nie powinien być zawiedziony.

[ramka][b]O strategicznym partnerstwie[/b]

– Ukraina jest strategicznym partnerem Polski. Europie potrzeba wielu takich partnerstw jak to na linii Warszawa – Kijów – powiedział Lech Kaczyński po spotkaniu z przywódcą ukraińskiego państwa Wiktorem Juszczenką w Warszawie. Prezydent Kaczyński dodał, że „w relacjach polsko-ukraińskich były czasy trudne”. – Chcemy – i pan prezydent, i ja – te problemy rozwiązać – podkreślił. Prezydenci podpisali tzw. kartę drogową dotyczącą strategii współpracy – polityki, gospodarki, pamięci historycznej i bezpieczeństwa – w latach 2009 – 2010. Odsłonili też krzyż i pomnik na prawosławnym cmentarzu na warszawskiej Woli, upamiętniający ofiary Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach 1932 – 1933.

—ta.s., p.k.[/ramka]

[b]Rz": Dlaczego na Ukrainie kwitnie kult Stepana Bandery i Ukraińskiej Powstańczej Armii? Dla Polaków to sprawa bolesna, bo przecież UPA podczas wojny wymordowała na Wołyniu i w Galicji Wschodniej tysiące Polaków. [/b]

Podczas wojny Polacy, chcąc odzyskać niepodległość, stworzyli Armię Krajową. Wiadomo, jak komunistyczne władze odnosiły się do AK po wojnie. Nastała jednak wolna Polska i Polacy mogą teraz dać właściwą ocenę działań AK. Podobne były motywy powstania na Ukrainie UPA – celem było uzyskanie niepodległości Ukrainy. Dramat polega na tym, że dochodziło do starć Ukraińców z Polakami, że ze sobą walczyliśmy.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!