Petelicki: złamano procedury

Służby nie zabezpieczyły lotniska zapasowego, choć tego wymaga NATO – pisze generał

Publikacja: 27.04.2010 02:59

Petelicki: złamano procedury

Foto: Rzeczpospolita

„Rz” dotarła do pisma gen. Sławomira Petelickiego, twórcy i pierwszego dowódcy jednostki specjalnej GROM, skierowanego do parlamentarzystów.

Zwraca w nim uwagę, że Polskę jako członka NATO obowiązują procedury dotyczące tzw. bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej państwa i zarządzania ryzykiem. Powinien być nimi objęty przelot samolotu Tu-154 M z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego żoną Marią, dowódcami wojska, politykami, ważnymi urzędnikami.

Jakie to zasady? Przede wszystkim polskie służby powinny zabezpieczyć nie tylko lotnisko docelowe w Smoleńsku, ale też zapasowe – zwraca uwagę gen. Petelicki.

– BOR nie miał informacji o lotnisku zapasowym – twierdzi Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik tej służby.

Według rzecznika Sił Powietrznych płk. Roberta Kupracza takie zostały wybrane: były to Witebsk i Mińsk. Dlaczego informacja o tym nie trafiła do BOR? Rzecznik Sił Powietrznych nie potrafił wyjaśnić.

Gen. Petelicki wymienia kolejne reguły: „Ekipy oczekujące na delegację w Smoleńsku i na lotnisku wybranym jako zapasowe powinny mieć stałą łączność z koordynatorem wyjazdu w Polsce i między sobą oraz załogami samolotów od momentu zajęcia przez nie miejsc w kabinie pilotów”.

Jak wiadomo, służby miały kontakt z funkcjonariuszami zabezpieczającymi obchody w Katyniu. Ale na żadnym z dwóch lotnisk zapasowych nie było przedstawicieli polskich służb.

Inną zasadą obowiązującą w NATO, o której przypomina dowódca GROM, jest ta, że „delegacja takiego szczebla i w takim składzie powinna udać się do Smoleńska czterema samolotami (minimum dla krajów biedniejszych – trzy samoloty)”. A 10 kwietnia delegacja polskich władz leciała jedną maszyną Tu-154 (jak-40 zabrał głównie dziennikarzy).

„Wszelkie próby zrzucania winy za katastrofę na śp. zwierzchnika Sił Zbrojnych – prezydenta RP śp. pilotów lub stronę rosyjską kompromitują nas jeszcze bardziej w oczach partnerów z NATO” – pisze gen. Petelicki. Podaje też przykład, że – jego zdaniem – polskie państwo nie wyciągnęło wniosków z katastrofy. Przytacza spostrzeżenia jednego z oficerów NATO z pogrzebu gen. Franciszka Gągora, szefa Sztabu Generalnego, który zginął pod Smoleńskiem.

Zwrócił on uwagę, że obecne władze wojska, na czele z p.o. szefa Sztabu Generalnego gen. Mieczysławem Stachowiakiem, nie zadbały o ochronę obecnych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Nikt nie sprawdzał zawartości plecaków i teczek osób mających dostęp dogenerałów.

„Inny wojskowy, widząc tę sytuację, powiedział »Macie szczęście, że mimo waszego większego zaangażowania w Afganistanie niż hiszpańskie, nie zainteresowali się wami dotąd terroryści, bo moglibyście stracić na tym cmentarzu resztę generałów oraz ministra obrony i szefa BBN«” – kończy pismo gen. Petelicki.

„Rz” dotarła do pisma gen. Sławomira Petelickiego, twórcy i pierwszego dowódcy jednostki specjalnej GROM, skierowanego do parlamentarzystów.

Zwraca w nim uwagę, że Polskę jako członka NATO obowiązują procedury dotyczące tzw. bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej państwa i zarządzania ryzykiem. Powinien być nimi objęty przelot samolotu Tu-154 M z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego żoną Marią, dowódcami wojska, politykami, ważnymi urzędnikami.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!