W debacie liczy się nawet picie wody

Tylko wyciągnięcie jakiegoś skandalu może zmienić sposób patrzenia na któregoś z kandydatów - mówi specjalista od wizerunku

Aktualizacja: 30.06.2010 03:35 Publikacja: 29.06.2010 21:34

Prezes PiS jest dużo lepszym trybunem ludowym niż mówcą w telewizyjnych debatach – uważa Wiesław Gał

Prezes PiS jest dużo lepszym trybunem ludowym niż mówcą w telewizyjnych debatach – uważa Wiesław Gałązka

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

[b] Jakie wnioski z niedzielnej debaty mogą wyciągnąć kandydaci na dzisiaj?

Wiesław Gałązka, specjalista od wizerunku:[/b] Obawiam się, że więcej wniosków powinny wyciągnąć sztaby niż kandydaci.

[b] Dlaczego? [/b]

Jeśli sztabom udałoby się uzgodnić zmianę niektórych szczegółów, byłoby to korzystne nie tylko dla samych kandydatów, ale i dla widzów.

[b]Jakich szczegółów? [/b]

Kamery były niefortunnie ustawione. Jarosław Kaczyński, patrząc w kamerę, patrzył wprost na widzów. Nie dawało to wrażenia, że mówi do Bronisława Komorowskiego.

[b]Co w tym złego? [/b]

Przypominało to monolog skierowany do widzów. A przecież to była debata, powinno być widać, że zwraca się do Komorowskiego. Zwracanie się wprost do widzów jest dobre, gdy chce się podkreślić fragment wypowiedzi. Jeśli robi się tak cały czas, te ważne słowa nie mają takiej wagi.

[b] To jak powinno być? [/b]

Kandydat, gdy chce nadać większego znaczenia akurat wypowiadanym słowom, powinien odwrócić lekko głowę od interlokutora, i tylko wtedy spojrzeć wprost do kamery. Komorowski szukał wzrokiem adwersarza, to było niezbyt fortunne. Ponadto kamera bardzo rzadko pokazywała nam ich obu. Nie widzieliśmy, jakie wrażenie na jednym robi to, co mówi przeciwnik.

[b]Zdaniem Eryka Mistewicza takie przerzucanie kamery może sprawić, że najważniejsze treści umkną widzom. [/b]

Ma prawo do odrębnego zdania. Najlepszym wyjściem byłoby przedzielenie w takich momentach ekranu na połowę. Wtedy widzę zarówno Kaczyńskiego, który mówi, jak i reakcję Komorowskiego. Poza tym kandydaci pokazywani byli tak, że nie było widać ich mowy ciała. Jakby siedzieli w sposób ugrzeczniony.

[b]Chyba trochę było widać? [/b]

Z tego, co byłem w stanie zaobserwować, to o wiele dynamiczniej i w sposób bardziej naturalny wykorzystywał gesty Komorowski. Kaczyński był bardzo spięty. Wiem, że był chory, ale sprawiał wrażenie bardzo sztywnego.

[b]Przez chorobę był wycofany? [/b]

Kładę to w dużym stopniu na karb brania antybiotyków. Prezes PiS jest dużo lepszym trybunem ludowym niż mówcą w takich debatach. I był słabo przygotowany.

[b]W czym to się przejawiało? [/b]

Sztab Kaczyńskiego nie przewidział, że nastąpi tzw. pójście na żywioł. A sztab Komorowskiego przewidział. Szefowa sztabu Kaczyńskiego mówiła, że on specjalnie się do debaty nie przygotowuje. Bo wszyscy wierzą w jego dobrą pamięć i inteligencję. Wprawdzie sztab Komorowskiego też mówił, że ich kandydat nie ma czasu na przygotowanie, ale wyraźnie było widać, że miał czas, by przemyśleć to, co będzie mówił, na co może się natknąć. Jestem przekonany, że Komorowski bardziej słuchał swoich doradców niż Kaczyński.

[b] Jakiś przykład? [/b]

Przyjął od Komorowskiego "papier" (wydruk depesz PAP – red.), choć nie powinien. To elementarz.

[b]A inne detale, o których kandydaci muszą pamiętać? [/b]

Woda.

[b]Woda? [/b]

Gdyby Kaczyński częściej popijał wodę, to by tak nie mlaskał, nie musiałby ciągle zwilżać warg językiem. Komorowski zdążył wypić prawie całą szklankę. Miał nawilżone usta, więc lepiej brzmiał jego głos. A Kaczyński mówił "na suchych wargach". Stwarzał wrażenie, że nie za bardzo zarządza swoim wizerunkiem.

[b]Czym może zaskoczyć środowa debata? [/b]

Tylko wyciągnięcie jakiegoś skandalu, osobistego lub finansowego, może zmienić sposób patrzenia na któregoś z kandydatów.

[ramka][srodtytul]Tym razem spór o scenografię[/srodtytul]

Ostatnia przed drugą turą debata Jarosław Kaczyński – Bronisław Komorowski zacznie się dziś o godz. 20. Będą ją transmitować TVP, TVN i Polsat. Tak jak w niedzielę kandydaci nie będą mogli zadawać sobie pytań.I teraz nie obyło się bez nieporozumień między sztabami. Małgorzata Kidawa-Błońska, rzeczniczka sztabu Komorowskiego, zarzuciła PiS, że stara się uniknąć debaty. Mariusz Błaszczak ze sztabu Kaczyńskiego nazwał jej zarzuty niepoważnymi.

– Debata powinna się odbyć – stwierdził. Kością niezgody okazała się scenografia w studiu. Według Kidawy-Błońskiej telewizja zmieniła ją niezgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami. – Okazuje się, że jest nowa scenografia, za stołem, bardzo niekorzystna, niepozwalająca kandydatom pokazać swojej dynamiki – stwierdziła Kidawa-Błońska. I dodała, że scenografia ta „została podobno uzgodniona z PiS”. Nie wykluczyła, że jeśli TVP nie wróci do wcześniejszych ustaleń, do debaty może nie dojść. Zdaniem Błaszczaka Komorowski jest kandydatem słabym i dlatego jego sztab ma kłopoty, by odpowiednio zorganizować dyskusję.

[i]ma.s, pap[/i][/ramka]

[b] Jakie wnioski z niedzielnej debaty mogą wyciągnąć kandydaci na dzisiaj?

Wiesław Gałązka, specjalista od wizerunku:[/b] Obawiam się, że więcej wniosków powinny wyciągnąć sztaby niż kandydaci.

Pozostało 96% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!