Fakt odnalezienia książki serwisowej w szczątkach samolotu ujawnił na piątkowej konferencji szef warszawskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg.
Widział, jak z wraku samolotu wydobyto książkę. Zastrzegł jednak, że nie ma pewności, iż był to właśnie ten dokument. – Mam wrażenie, że była to właśnie książka serwisowa – powiedział płk Szeląg. – Na ostatniej stronie była notatka z 9 kwietnia dotycząca zderzenia maszyny z ptakiem.
Według niego książka była w dobrym stanie, choć ostatnia jej kartka była do połowy spalona.
Kopii takiej książki nie ma jednak wśród dokumentów, które w czwartek przywiózł z Moskwy naczelny prokurator wojskowy, gen. Krzysztof Parulski. Wśród akt przywiezionych przez Parulskiego są dokumenty, którymi polscy prokuratorzy dysponują już od kwietnia. To m.in. protokoły przesłuchań kontrolerów lotów oraz zeznania świadków katastrofy.
Wraz z naczelnym prokuratorem wojskowym w Moskwie byli prokuratorzy, którzy przesłuchali czterech dyplomatów z polskiej ambasady w sprawie przygotowania kwietniowej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Przewidziano dalsze przesłuchania pracowników ambasady.