Najpierw zobaczę, jak wygląda program i dyskusja nad nim.
[b]Ten program będą tam - w Sali Kongresowej podczas spotkania ruchu poparcia Palikota - tworzyć chyba zaproszeni? [/b]
Tego nie wiem. Jestem zaproszona na 2 października do udziału w panelu, i na razie żadnej deklaracji o tworzeniu partii z ust Palikota nie słyszałam.
[b]Czyli co? [/b]
Biorę udział w różnych panelach, wezmę więc i w tym. Podoba mi się to, że Palikot niezależnie od tego, czy stworzy partię, zdestabilizuje choć na jakiś czas scenę polityczną, która jest duszna i nie do zniesienia. Tylko Palikot może to zrobić. Dziś polityka to show, nie tworzy się jej przez programy, lecz spektakl. Może być żałobny, może być rozrywkowy. Pytanie, na ile ludzie będą gotowi na zmianę spektaklu. Ilu wybierze klasyka Tuska, a ilu pójdzie w awangardę, w odrobinę szaleństwa i wybierze Palikota.
[b]Dlaczego pani mówi o odrobinie szaleństwa? [/b]
Stawianie na nowego człowieka, którego formy działania były do tej pory co najmniej kontrowersyjne, jest jakimś ryzykiem. I wymaga odwagi.
[b]Ale pani te kontrowersyjne formy chyba się podobały? [/b]
Jeśli politykę zdefiniować - tak jak od jakiegoś czasu robią to elity polityczne - jako medialny spektakl pełen waśni, symboli i szaleńców, to akurat ten rodzaj szaleństwa, który reprezentuje Palikot, jest ciekawy i najmniej groźny.
[b]Dlaczego? Przecież brutalnie obraża innych, szokuje, bulwersuje. [/b]
Mnie najbardziej obraża Antoni Macierewicz, obraża mnie głupota, ignorancja wielu posłów ubranych w piórka śmiertelnej powagi, obraża mnie pustka intelektualna Tadeusza Cymańskiego, obrażał mnie Andrzej Lepper, obraża mnie pycha i bezczelność posła Eugeniusza Kłopotka, obraża mnie ponure szaleństwo Jarosława Kaczyńskiego i zła mowa Joachima Brudzińskiego. A tego, że Palikot wyciąga sztucznego fiuta, by pokazać, że gdzieś w komisariacie policji była przemoc wobec kobiet, nie uważam za szaleństwo, tylko za uzasadnioną prowokację.
[b]A po co Palikot mówi, że prezydent Lech Kaczyński ma krew na rękach? [/b]
Jeden mówi, że Lech Kaczyński ma krew na rękach, a drugi, że winni tragedii smoleńskiej są premier i obecny prezydent. Że jest spisek. Palikot to betka w porównaniu z tym, co robi Jarosław Kaczyński.
[b]Jeśli Palikot to betka, to dlaczego go pani tak wysoko ocenia? [/b]
Mówię tylko tyle, że przy różnych szaleństwach, z którymi mamy do czynienia w polskiej polityce, szaleństwo Palikota jest najmniej groźne i że kryją się za nim poważne racje.
[b]Co musiałoby zaistnieć, żeby ruch Palikota stał się realną siła polityczną?[/b]
Musiałoby się do niego dołączyć sporo autorytetów i to z różnych stron, żeby pokazać, że istnieje jakaś inna droga niż „smoleńska” (PiS), „watykańska” (PO), „niewiadomo jaka” (SLD) czy „donikąd” (PSL).
[b]Inna droga? [/b]
Musi być jakieś wyjście z tego konserwatywnego układu niemocy, które jest bardziej twórcze, niż to, co proponuje SLD. Gdyby Palikotowi udało się konsekwentnie obrać kierunek socliberalny, to myślę, że miałby sporą szansę. Choć oczywiście zawsze jest to wielka niewiadoma. Konserwatyzm naszego społeczeństwa jest ogromny. Jednak z drugiej strony zdaje się, że rosną nastroje antyklerykalne. Przynajmniej w jakiejś części społeczeństwa, myślę więc, że ruch czy też partia Palikota, miałby sporą szansę. Najważniejszą rolę mogłyby odegrać autorytety.
[b]Jakie na przykład?[/b]
Różne: trochę przedsiębiorców, trochę feministek, trochę ludzi nauki, kultury, no i młodzi bez autorytetu, ale i bez obciążeń.
[b]Mówi pani o socliberalnym podejściu, a Palikot jeśli chodzi o sprawy gospodarcze, ma chyba podejście klasycznie liberalne? [/b]
Bo w sprawach gospodarczych powinno być się liberałem, wolny rynek i dobrobyt jest ważny. Ale ważna też jest redystrybucja. Jej beneficjentami muszą być ci, którzy są wykluczeni z różnych sfer życia. Z powodu biedy, z powodu płci.
[b]Jak pani sądzi, z czym 2 października wyjdą z Sali Kongresowej uczestnicy tego spotkania? [/b]
Tego nie wiem. Nigdy nie uczestniczyłam ani w rodzących partię zjazdach, ani w zamykających ją. W ogóle jestem i pozostanę bezpartyjna. W „imprezie politycznej” Palikota obawiam się trochę proporcji, że będzie za dużo show, a za mało konkretów i rzetelnej debaty. Ale też, jak powiedziałam, taka jest dziś polityka. W Kongresowej będziemy mieli jakiś rewers tego, co działo się na Krakowskim Przedmieściu. To też był spektakl. I też medialny.
[b] Pani też jest bardzo medialna, bardzo ekspresyjna. Przy publicznych występach robi pani show. [/b]
Jestem ekspresyjna, bo emocjonalnie angażuję się w różne rzeczy, ale nie lubię show, lubię umiar.