Zdrojewski: PO nie chce osłabiać PiS

- Nie zależy nam na osłabieniu opozycji. Dobra opozycja mobilizuje. Niestety, w Polsce opozycja jest słaba – mówi minister kultury

Publikacja: 01.12.2010 00:29

Zdrojewski: PO nie chce osłabiać PiS

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz: Wrocławska Platforma nie najlepiej wypadła w wyborach samorządowych. Nie czuje się pan za to odpowiedzialny? Był pan prezydentem Wrocławia, jest pan jednym z tamtejszych liderów PO...[/b]

Odwrócę pytanie: dlaczego ciągle Platforma Obywatelska musi się tłumaczyć z niskich wyników, mimo że zdecydowanie wygrała wybory? Czy wszyscy liczą na to, że PO będzie zdobywać ponad 50-procentowe poparcie? Wygrana Rafała Dutkiewicza świadczy raczej o ponadpolitycznym wyborze mieszkańców. Platforma zbyt długo liczyła na dobrą współpracę z obecnym prezydentem, stąd zwyczajnie zabrakło czasu, żeby rzetelnie przedstawić naszego kandydata Sławomira Piechotę.

[b]Jednak liczyliście na lepszy wynik. W wyborach do parlamentu w 2007 roku PO zdobyła 41 proc. W tym roku w wyborach do sejmików wojewódzkich – ok. 30 proc.[/b]

I znowu wracamy do poprzedniej kwestii. Platforma ciągle się tłumaczy, że wygrywa wybory. Czy na pewno wszyscy chcą potwierdzenia tezy o monopolu władzy? Każda partia polityczna jest skazana na wejście w stan kryzysu. PO taki miała, gdy przegrała wybory. Ale teraz nie widzę takiego problemu.

[b]To samozadowolenie i przekonanie, że wszystko już macie, może wam, zdaniem ekspertów, zaszkodzić.[/b]

Ale w PO jest dyskusja o przyszłości. Ja w tej chwili widzę dla naszej partii dwa scenariusze. Ten lepszy przewiduje, że zostanie wzmocnio-na, zaadaptowana do wyzwań XXI wieku. Chodzi zwłaszcza o zachowanie równowagi między empatią społeczną a podejmowaniem wyzwań reformatorskich.

[b]Za tę empatię jesteście najbardziej krytykowani. Krążą legendy o tym, że żadna ważna decyzja nie może zapaść bez badania opinii publicznej.[/b]

Tej empatii nie może brakować. Rząd powinien brać pod uwagę nastroje społeczne. Ale oczywiście powinna zostać zachowana równowaga pomiędzy odczytywaniem oczekiwań a podejmowaniem trudnych reform.

[b]Czyli Platforma musi mieć więcej odwagi w reformowaniu?[/b]

Więcej determinacji. Przygotowujemy się do wprowadzania większych zmian w funkcjonowaniu państwa. Będą one w pełni zrealizowane w przyszłej kadencji.

[b]Czemu wyborcy mają uwierzyć, że będziecie reformować w przyszłej kadencji, skoro w tej wiele zapowiedzianych zmian nie zostało przeprowadzonych?[/b]

Wiele reform jest realizowanych. Ale jest też problem skali – przyznaję. Dlatego przewiduję, że wzrośnie zapotrzebowanie na modernizację w społeczeństwie. Jest tu duża rola młodego pokolenia, które może takie zmiany wymusić.

[b]Czy to zawoalowana krytyka premiera, że wprowadza zbyt mało reform?[/b]

Nie ma krytyki. Jest komplement – że udaje mu się zachować równowagę między tymi dwoma potrzebami – empatii społecznej i modernizacji.

[b]Czyli pana diagnoza jest taka: jeśli część PO nie zrozumie potrzeby reform, będzie źle?[/b]

Nie. Nie skusicie mnie panie do takiej wypowiedzi, ponieważ PO rozumie potrzebę reform i realizuje je na miarę możliwości.

[b]Jaki wpływ na sytuację w PO mają konflikty wewnętrzne? Ostatnio coraz częściej słuchać dwugłos. Tak jak w sprawie VAT, gdy marszałek Grzegorz Schetyna odcinał się od planów premiera podniesienia tego podatku.[/b]

W PO zawsze była dyskusja wewnętrzna. Może nie zawsze docierała ona do opinii publicznej. Tam, gdzie wszyscy myślą podobnie, nikt nie myśli zbyt wiele.

[b]Czyli to dobrze dla PO, że rozeszły się drogi Schetyny i Tuska?[/b]

Nie zaszło nic takiego, co by osłabiło PO. Nie ma co na siłę szukać rys i pęknięć w PO. To, że ludzie się trochę schodzą, a trochę rozchodzą, to dobrze. Ważne jest, by te rozejścia nie były zbyt odległe.

[b]Z powodu konfliktów właśnie tworzy się nowe ugrupowanie – Polska Jest Najważniejsza. Jak ocenia pan ich szanse?[/b]

Sposób zakładania tej nowej inicjatywy ma więcej wad niż zalet. Aby powstała partia, potrzebna jest wiarygodność i pozytywny program. Nie może ona być budowana tylko na negatywnym odniesieniu do partii, z której się odchodzi. Ale ja ciepło myślę o osobach, które znajdują się w jakimś kłopocie, z czymś się borykają.

[b]Może ona osłabić PiS, waszego największego oponenta.[/b]

Nie zależy nam na osłabieniu opozycji. Dobra opozycja mobilizuje. Ta nasza jest niestety słaba.

[b]Przecież opozycja wytyka panu konkretne zaniechania. Ostatnio – zbyt mało środków na zabytki.[/b]

To nieprawda. Wydatki na zabytki z budżetu ministerstwa i ze środków europejskich w przyszłym roku będą rekordowe. Prawdziwa jest tylko informacja, że pieniądze na zabytki z Funduszu Promocji Kultury zmaleją. Ale to tylko dlatego, że fundusz będzie mniejszy, bo Polacy mniej grają w totolotka, skąd bezpośrednio pochodzą te środki. I tak udało nam się zdobyć rekordowe pieniądze na zabytki dzięki różnym źródłom finansowania. A kumulacja nastąpi w przyszłym roku.

[b]Przed kampanią wyborczą?[/b]

To jest niezależne od kampanii. Poza tym największe wydatki będą w 2012 r., czyli po kampanii. Wtedy też będzie oddawanych do użytku najwięcej inwestycji ze środków unijnych.

[b]Ale nie tylko opozycja narzeka. Zbigniew Gluza z fundacji Karta skarży się, że obcięto mu nagle środki na projekty archiwizacji.[/b]

To też nieprawda. Nie obcięto, tylko Zbigniew Gluza liczył na więcej, dostanie odrobinę mniej. Jestem pełen uznania dla jego projektu, choć nie mogę dać tyle, ile oczekuje.

[b]A co z polityką historyczną? Eksperci uważają, że brakuje pozytywnej polityki historycznej.[/b]

To prawda. Mamy do czynienia z polityką rocznicową, złą pomnikomanią, z fundatorami, którzy są ważniejsi niż ci, którym fundują pomniki. Jest też druga sprawa: powinniśmy projektować politykę bardziej spójną, wykraczającą poza doraźność. Ja inaczej definiuję politykę historyczną, wolę ją nazywać polityką dobrej pamięci.

[b]Bo „polityka historyczna” ma konotacje PiS-owskie?[/b]

Nawet nie o to mi chodzi. Po prostu gdy używam sformułowania „polityka historyczna”, to odnoszę się wyłącznie do historii, a to nie jest już moja kompetencja, tylko ministra edukacji.

[b]Co ma tworzyć ten system dobrej pamięci?[/b]

Polityka pamięci należy do muzeów. Niestety, bardzo wiele z nich funkcjonuje tak, jakby po 1989 r. nic się nie zmieniło. One muszą się uatrakcyjniać, przebudować swoją ofertę, wykorzystywać nowe technologie.

[b]Czy za pana kadencji te muzea będą działać tak, jak pan mówi?[/b]

Tak. Muzeum Fryderyka Chopina działa rewelacyjnie, do końca kadencji zakończę kredyty zaciągnięte jeszcze przez Waldemara Dąbrowskiego na renowacje Zamku Królewskiego, zdobyłem pieniądze na drugą połowę renowacji Sukiennic. Za kilkanaście miesięcy otworzymy Muzeum Jana Pawła II, za rok skończymy Dom Jana Pawła II, będzie on zupełnie inaczej funkcjonował.

[b]Mówi pan o dacie, gdy prawdopodobnie nie będzie pan już ministrem kultury.[/b]

Dziękuję za tę prognozę... Uznałbym to za porażkę, gdybyśmy nie zrobili żadnego postępu. A on jest duży.

[b]Twórcy narzekają, że nie wsparł ich pan z projektem ustawy medialnej.[/b]

Przygotowałem ustawę implementacyjną, która zajmuje się przeobrażeniami telewizji, np. w kwestii cyfryzacji, polskiej muzyki. Niebawem zajmie się nią rząd. Ale cały czas liczę, że debata nad projektem twórców będzie przebiegać sprawniej. Będę wspierał twórców.

[b]Podoba się panu ich pomysł?[/b]

Ma więcej zalet niż wad. Ale wszystko zależy od tego, jak się potoczą losy telewizji. Jeśli nie ma stałego reprezentanta, z którym można prowadzić rozmowy, to szansa na dobrą ustawę maleje. Uważam, że media publiczne będą zawsze w jakimś stopniu poddawane presji politycznej, ale ważne jest, by telewizja nie była zawłaszczana przez partie polityczne.

[b]Co pan uważa za swój największy sukces trzech lat urzędowania?[/b]

Wymienię trzy. Po pierwsze, Rok Chopinowski, po drugie, inwestycje. Polska jako pierwsza sforsowała w Komisji Europejskiej projekty powyżej 50 mln euro z obszaru kultury. Trzecim sukcesem jest zmiana w obszarze edukacji artystycznej: przywrócenie muzyki i plastyki do szkół publicznych.

[b]Trzy lata temu nie było pewne, jaki resort pan obejmie – kultury czy obrony narodowej. Nie żałuje pan czasem, że nie objął pan MON?[/b]

Czasem. Ale są to krótkie chwile. Mówiąc żartobliwie, ja jestem ministrem obrony, ministrem obrony kultury narodowej… Artystom się nie mówi, co mają robić, raczej wsłuchuje się w ich oczekiwania. W Ministerstwie Obrony jest dokładnie odwrotnie, tam wydaje się rozkazy.

[b]Brakuje panu czasem tej dyscypliny?[/b]

Czasem chciałbym tupnąć nogą. Ale to nie wchodzi w rachubę.

[b]W przyszłej kadencji, jeśli PO wygra, chciałby pan tu wrócić?[/b]

Trudno dziś snuć takie plany. Wszystko zależy od weryfikacji wyborców i ewentualnych decyzji przyszłego premiera. Ja zawsze zgłaszam gotowość do pracy.

[b]Podczas wyborów do zarządu PO mówiło się, że chce pan zgłosić swoją kandydaturę. Chce pan mieć większy wpływ na to, co się dzieje w PO?[/b]

Nie jestem osobą zabiegającą o pozycje partyjne. Realizuję się raczej w kwestiach merytorycznych niż w tzw. czystej polityce. W związku z tym spotykam się czasem z zarzutami, że za mało angażuję się w życie partyjne. Oczywiście identyfikuję się z moją partią i jestem politykiem, nie mogę nie mieć aspiracji, na pewno jednak nie są one głównym motorem mojego działania. Zgłosiłem swoją gotowość do pracy w zarządzie, wiedząc, że moja kandydatura może zyskać poparcie. Jednak w ramach dyskusji partyjnej doszło do kompromisu, który uszanowałem, i wycofałem swoją kandydaturę.

[b]A czy w przyszłości planuje pan jeszcze powrót do samorządu? Rzucenie rękawicy Dutkiewiczowi we Wrocławiu byłoby teraz sporym wyzwaniem...[/b]

Byłem prezydentem Wrocławia 11 lat. To sporo czasu, by realizować swoje pomysły, a te niezrealizowane przekazać następcom. Nie planuję powrotu. Ale w polityce nie mówi się „nigdy”.

[b]Rz: Wrocławska Platforma nie najlepiej wypadła w wyborach samorządowych. Nie czuje się pan za to odpowiedzialny? Był pan prezydentem Wrocławia, jest pan jednym z tamtejszych liderów PO...[/b]

Odwrócę pytanie: dlaczego ciągle Platforma Obywatelska musi się tłumaczyć z niskich wyników, mimo że zdecydowanie wygrała wybory? Czy wszyscy liczą na to, że PO będzie zdobywać ponad 50-procentowe poparcie? Wygrana Rafała Dutkiewicza świadczy raczej o ponadpolitycznym wyborze mieszkańców. Platforma zbyt długo liczyła na dobrą współpracę z obecnym prezydentem, stąd zwyczajnie zabrakło czasu, żeby rzetelnie przedstawić naszego kandydata Sławomira Piechotę.

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!