Libijczycy wykazują niezwykłą determinację. Widać, że są gotowi walczyć do końca niezależnie od tego, jakiej siły użyłby dyktator. A przecież pułkownik Kaddafi nie wydawał się najbardziej znienawidzonym dyktatorem w regionie?
Mansouria Mokhefi:
Wszyscy jesteśmy zaskoczeni gwałtownością rebelii w Libii. Wydawało się nam, że Muammar Kaddafi do perfekcji opanował sztukę utrzymywania się u władzy. A rządził przecież nie tylko przy pomocy siły. O wiele hojniej niż inni przywódcy rozdzielał bogactwa narodowe, które docierały do wszystkich warstw społecznych. Libijczycy wydawali się społeczeństwem, które nie chodzi głodne i ma gdzie mieszkać, dzięki czemu jest pokojowo nastawione do władz. Kaddafi umiejętnie wykorzystywał też zasadę dziel i rządź, dogadując się z najsilniejszymi klanami, od których poparcia zależy w społeczeństwie plemiennym władza. Zachód nie docenił jednak narastającej z każdym rokiem frustracji spowodowanej tą trwającą już 42 lata dyktaturą.