Jak ujawniły "Rz" i tygodnik "Uważam Rze", według IPN Tomasz Turowski zataił w oświadczeniu lustracyjnym, że był wieloletnim oficerem Departamentu I Służby Bezpieczeństwa, czyli wywiadu cywilnego PRL. Służył w jej najtajniejszej komórce, czyli Wydziale XIV zajmującym się tzw. wywiadem nielegalnym. Będąc już oficerem SB, wstąpił na dziesięć lat do zakonu jezuitów i m.in. w Watykanie szpiegował papieża Jana Pawła II.

Turowski przygotowywał wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku w 2010 r.

Na rozprawie ambasador zasłaniał twarz przed fotoreporterami. Przestał, kiedy sąd nakazał wyłączenie kamer. Prokurator Aneta Rafałko prosiła, by dziennikarze mogli robić zdjęcia, bo Turowski jest osobą publiczną. Protestował pełnomocnik Turowskiego mec. Mikołaj Pietrzak. Sam Turowski domagał się wyłączenia jawności procesu. – Kwestie tu poruszane będą dotyczyły bezpieczeństwa państwa dziś, nie z czasów PRL – stwierdził.

Ostatecznie sąd wyłączył jawność rozprawy w związku z tym, że w materiałach dowodowych znajdują się dokumenty chronione tajemnicą państwową.

Po pięciogodzinnej rozprawie proces odroczono do 6 lipca.