Wszystko zaczęło się od sejmowego głosowania 1 lipca nad wnioskiem SLD, który domagał się odrzucenia już w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ochronie życia całkowicie zakazującej aborcji.
Ostatecznie wniosek został odrzucony, a projekt ustawy skierowano do rozpatrzenia przez komisje sejmowe.
Fundacja Feminoteka zrzeszająca zwolenniczki dopuszczalności przerywania ciąży na swym profilu na Facebooku ruszyła z akcją: „Sejm. Poczet przeciwników praw kobiet". Umieściła w Internecie zdjęcia posłów (wszystkich z PO, niektórych z PiS, PSL i PJN), którzy zagłosowali przeciw odrzuceniu projektu obywatelskiego.
– Jest on absurdalny, bo według niego nawet zgwałcona i chora kobieta będzie musiała urodzić – mówi Joanna Piotrowska, szefowa fundacji. Nie ukrywa, że akcja ma związek z jesiennymi wyborami parlamentarnymi. – Informujemy przed wyborami, bo ludzie mają prawo wiedzieć, na których posłów nie warto głosować, ponieważ działają na szkodę kobiet – tłumaczy.
Wyniki sejmowego głosowania opublikował też „Nasz Dziennik". Poświęcił na to całą stronę w papierowym wydaniu gazety. W tekście zapowiadającym publikację można było przeczytać: „Platforma Obywatelska chce ten projekt utopić". Dziennik stanowczo zaprzecza, że ma to związek z wyborami.