Palestyńczycy przypuszczalnie także zgodzą się na tego rodzaju proceduralną formułę, która ma głównie na celu zapobieżenie kolejnej fali przemocy.

W skład kwartetu wchodzą USA, UE, ONZ i Rosja.

Większość komentatorów w Izraelu ocenia, że wczorajsze przemówienia premiera Benjamina Netanjahu i przywódcy Palestyńczyków Mahmuda Abbasa w ONZ nie wniosły faktycznie nic nowego.

Wniosek o uznanie palestyńskiej państwowości będzie rozpatrywany przez kilka miesięcy w Radzie Bezpieczeństwa. Jednocześnie jednak Waszyngton zapowiedział, że nie dopuści do jego zatwierdzenia. W tej sytuacji na Zachodnim Brzegu może powstać niebezpieczna próżnia polityczna, której wynikiem będzie kolejna fala przemocy między stronami.

Ekipa Mahmuda Abbasa w Ramallah obawia się że, w atmosferze „arabskiej wiosny", protesty mogłyby się też obrócić przeciwko niej - dlatego zapewne zaapceptuje plan kwartetu.