W pierwszych dniach urzędowania nowy rząd powinien podjąć najpilniejsze środki, a jednocześnie ogłosić wszystkie kroki, które zostaną wprowadzone w tej kadencji. W ten sposób stworzy pozytywny przekaz i zacznie budować pozytywne oczekiwania wobec gospodarki Hiszpanii.
Niezbędna jest rewizja budżetu oraz reformy strukturalne dotyczące wzrostu i zatrudnienia. W Hiszpanii bezrobocie przekracza 20 procent, wśród ludzi młodych jest dwa razy wyższe. Modernizacja rynku pracy to najważniejsza reforma strukturalna, jaka czeka hiszpańską gospodarkę. Najpilniejszą sprawą jest, by w negocjacjach połączyć wysokość wynagrodzenia z wydajnością pracowników. Aby ułatwić zatrudnianie, trzeba uprościć umowy o pracę i zredukować ich wachlarz.
Jak w kryzysie działają hiszpańskie firmy?
– Priorytetem powinno być zwiększenie konkurencyjności. To jedyny sposób na długoterminowy wzrost. Niezwykle ważne jest stworzenie ram prawnych sprzyjających eksportowi jako podstawowemu napędowi wzrostu dynamiki. Transformacja hiszpańskiej gospodarki powinna być efektem procesu rynkowego, a nie uznaniowego działania interwencjonistycznego, kiedy wprowadza się dopłaty dla jednych, a zwiększone podatki dla drugich. Nie powinno się wspierać jednego rodzaju działalności kosztem innej. Najlepszym sposobem na przyspieszenie dynamiki zmian i postępu jest wspieranie inicjatyw i rozwój już istniejących firm, szczególnie małych i średnich.
Jak sytuacja Hiszpanii wygląda na tle Włoch, Irlandii czy Grecji?
– Hiszpania dotychczas nie korzystała z pomocy UE. Jednak nasze problemy oraz brak konsolidacji budżetowej sprawiają, że rynki patrzą na nas podejrzliwie. Pogłębia to brak politycznej zgody krajów strefy euro odnośnie do sposobów i tempa stawienia czoła problemom państw peryferyjnych. Problem polega na tym, że dotychczas wprowadzane rozwiązania, takie jak kupowanie długu na rynku wtórnym, zwiększenie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej i wprowadzenie euroobligacji, wymagają kompromisów głównych krajów strefy euro, których mieszkańcy niechętnie odnoszą się do perspektywy pokrywania kosztów krajów, które nie wywiązały się z programów konsolidacji fiskalnej.