Decyzję o przekształceniu Czarnobyla w atrakcję turystyczną i otwarciu dla wycieczek i delegacji wydało Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Jego szef Wiktor Bałoha tłumaczył, że jeśli strefa zostanie zamknięta, będzie tam „kwitła nielegalna turystyka".
Resort uzgodnił sprawę ze Służbą Bezpieczeństwa, MSZ oraz Ministerstwem Zdrowia. Według Prokuratury Generalnej pominięte zostało jednak MSW, które kontroluje, kto wjeżdża do 30-kilometrowej zamkniętej strefy skażonej i z niej wyjeżdża. W efekcie strefa została zamknięta na pół roku. Sprawa trafiła do sądu. Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych błąd naprawiło i Czarnobyl znów jest otwarty dla zwiedzających.
– Teraz będziemy mogli proponować wycieczki do strefy kibicom, którzy przyjadą na Euro 2012 – mówił szef Ukraińskiego Stowarzyszenia Operatorów Turystycznych Ihor Hołubaha. Poinformował, że będą kosztować 130 dolarów. Przebywanie w strefie będzie ograniczone do trzech godzin.
Eksperci apelują, by turyści wstrzymywali się jednak z wyjazdami. – Szczególnie radzimy, by nie zabierać ze sobą dzieci. Ponieważ ciągle nie wiemy, jak napromieniowanie działa na organizm. Trzy godziny pobytu w strefie powinny być bezpieczne, ale nie więcej – ostrzega Eleonora Sarkisowa z kijowskiego Centrum Medycyny Radiacyjnej. Wycieczki mają ściśle ustaloną trasę: teren elektrowni, wysiedlone miasto Prypiat oraz opuszczone wsie.
Wiktor Bałoha w strefie skażonej zamierzał też uprawiać rzepak i mówił o rozmieszczeniu w tamtych okolicach elektrowni słonecznych. Rzepak miał być przeznaczony na produkcję biopaliwa. Projektem była zainteresowana firma Shell.