Infoafera obnażyła słabość systemu kontroli w Polsce. Ministerstwa czy Urząd Kontroli Skarbowych - które sprawdzały Centrum Projektów Informatycznych MSWiA -  nie tylko nie zapobiegły korupcji, ale ich prace nie wykazały poważnych nieprawidłowości.

Chodzi o np. powszechne zamówienia z wolnej ręki dla IBM, które mogą nosić znamiona korupcji. Dopiero CBA to znalazło.

- To dyskredytuje te instytucje i pokazuje, jak dobrą robotę wykonało CBA  - mówi Agata Michałek-Budzicz, ekspert ds. zamówień publicznych sektora IT.

Co gorsza kontrole nie wskazywały, że część projektów jest źle przygotowana, a ich realizacja będzie zmarnowaniem pieniędzy publicznych (np. e-dowody osobiste, których realizację zawieszono po kilku latach przygotowań).