Rz: Wyrusza pan na wakacyjny objazd kurortów i spotkania z ludźmi. Chce się panu? Odbył pan tysiące takich spotkań.
Leszek Miller: Gdyby mi się nie chciało, to nie byłbym przewodniczącym SLD. Zresztą ta aktywność będzie ograniczona głównie do mojego okręgu wyborczego, czyli do Pomorza.
O czym ludzie chcą słuchać na takich spotkaniach? O bezrobociu czy o związkach partnerskich?
O związkach partnerskich rzadko. Raczej pytają, co się stanie w najbliższej przyszłości w Polsce, co z bezrobociem czy emeryturami. Młodych najbardziej interesuje praca i przyszłość UE.
To może tymi związkami partnerskimi w ogóle nie warto się zajmować? Wasz elektorat jest dość?konserwatywny, jeżeli chodzi o tę sprawę.