Nie możemy się stać Białorusią bis

O Julii Tymoszenko, nacjonalizmie i integracji z UE mówi „Rz" były prezydent Wiktor Juszczenko

Aktualizacja: 04.10.2012 02:25 Publikacja: 04.10.2012 02:16

Dla Europy niesłychanie ważna jest sprawa Julii Tymoszenko. Jak pan ją widzi?

Wiktor Juszczenko:

Społeczeństwo ukraińskie jest w tej kwestii podzielone. Część uważa, że to sprawa polityczna, a część, że kryminalna. W moim przekonaniu to jednak sprawa kryminalna. Ukraina płaci za gaz 560 dol. za tysiąc metrów sześciennych, ponad dwa razy więcej niż Niemcy czy Turcja (to efekt umowy gazowej z Rosją, podpisanej przez Julię Tymoszenko – i zarazem powód skazania pani Tymoszenko na 7 lat więzienia – red.). A za tranzyt gazu dostajemy kilkakrotnie mniej pieniędzy niż nasi zachodni sąsiedzi. Czy ma to coś wspólnego z polityką? Oczywiście, że nie. Ale równocześnie trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że sąd działał i ferował wyroki w sposób polityczny. Ludzie nie ufają ukraińskiemu sądownictwu i każdy wyrok w sprawie Tymoszenko byłby kwestionowany.

Stworzył pan nowe ugrupowanie, Sojusz Sił Patriotycznych. Dlaczego?

Dziś w politycznej pierwszej lidze na Ukrainie grają dwa nieukraińskie ugrupowania: Partia Regionów Wiktora Janukowycza i Batkiwszczyna Julii Tymoszenko. Są to partie, dla których ideologia nie jest istotna. Mają duże środki, ale prowadzą nasz kraj w ślepy zaułek, rozpalając konflikt wewnętrzny i wiodąc do konfrontacji. Moim zdaniem, musimy koniecznie odejść od tego konfliktu. Odpowiedzią może być koalicja innych, mniejszych ugrupowań, która powinna przedstawić plan dla narodu i kraju, a nie program brutalnego samozniszczenia. Moim celem jest więc wprowadzenie do parlamentu koalicji patriotycznej, która przedstawi program dla kraju i da odpowiedź na wiele kluczowych pytań: jak otworzyć Ukrainę na strategiczne partnerstwo z Europą, jak doprowadzić do zawarcia umowy stowarzyszeniowej i powstania strefy wolnego handlu z UE. Inaczej mówiąc, jak zrealizować cele konieczne dla rozwoju Ukrainy.

Sojusz startuje w wyborach parlamentarnych 28 października. Jeśli wejdziecie do parlamentu, co zamierzacie zrobić?

Jedna trzecia Ukraińców nadal nie wie, jakiego wyboru dokonać – chcemy ich przekonać do naszego programu. Dobrze by było, gdybyśmy otrzymali 9–10 proc. głosów. Dałoby to nam 40–50 miejsc (na 450 – red.) w parlamencie i możliwość blokowania niebezpiecznych inicjatyw, na przykład dotyczących statusu języka rosyjskiego. I nie tylko blokowania, ale i proponowania ustaw korzystnych dla kraju, które mogłyby zostać poparte przez parlamentarną większość.

Poparł pan nacjonalistyczną partię Swoboda. W Polsce jest ona znana z rozmaitych działań antypolskich, np. z żądań usunięcia wizerunku Szczerbca z Cmentarza Orląt Lwowskich i sprzeciwów wobec tworzenia polskich cmentarzy ofiar UPA na Wołyniu.

Poglądy Swobody dotyczące odrodzenia narodowego Ukrainy są bliskie dziesiątkom, a być może nawet setkom tysięcy ludzi. Gdy 100, 150 lat temu ostatecznie kształtował się naród polski, my byliśmy podzieleni między różne imperia. Naród ukraiński tak naprawdę formuje się dopiero teraz, w niepodległej Ukrainie. Tymczasem rządząca krajem Partia Regionów stawia pomniki carycy Katarzynie II i Stalinowi. Czy w Polsce byłoby to do pomyślenia? A w stosunkach z Polską w ciągu minionych 15 lat zrobiliśmy naprawdę bardzo wiele. Zmiany w naszych stosunkach można uznać za unikalne. Moje poparcie dla Swobody w żadnym wypadku nie jest krokiem wymierzonym przeciwko Polsce. To krok w kierunku wewnętrznej konsolidacji Ukraińców, w kierunku naszego, narodowego kompromisu. Bardzo bym chciał, by w Polsce to rozumiano.

Jak pan ocenia sytuację wokół umowy stowarzyszeniowej Ukraina – UE? To właśnie proces i wyrok dla Julii Tymoszenko zahamował jej podpisanie.

Setki lat Ukraińcy nie mieli swojego państwa, a teraz wreszcie je mają. Ale nasze państwo musi być demokratyczne, musi zapewniać swym obywatelom wolność słowa, wolność wyboru. Tylko to zapewni nam istnienie jako niepodległego kraju. Autorytaryzm doprowadzi do tego, że staniemy się kolonią. Demokracja, wolność – to wartości leżące u podłoża Unii Europejskiej. I właśnie dlatego Ukrainie potrzebna jest integracja z Europą.

W ciągu minionych lat przeszliśmy trudną drogę od gospodarki sowieckiej do rynkowej, do stowarzyszenia z UE. I teraz dostajemy żółtą kartkę, mówi się nam, że potrzebna jest przerwa. Przerw w polityce nie ma! Natychmiast rozpoczyna się ruch w zupełnie innym kierunku. A ja nie chcę, byśmy stali się Białorusią bis. Byśmy z orbity europejskiej przeszli do strefy zupełnie innych interesów. Z tej strefy odeszliśmy 21 lat temu nie po to, by do niej wracać.

Jak ocenia pan rolę Polski w obecnej sytuacji?

Polska jest naszym strategicznym partnerem i chciałbym, aby tak było nadal. Ale jest jeszcze inna kwestia. Byłoby fatalne, gdyby ze względu na konflikt między naszymi dwoma największymi ugrupowaniami politycznymi Ukraina utraciła możliwość stowarzyszenia z Unią Europejską. A Polska w polityce europejskiej zajmuje znaczące miejsce. Trzeba też pamiętać, że do ewentualnych, pozytywnych zmian na Ukrainie może dojść przede wszystkim – jeśli nie wyłącznie – na skutek nacisków z zewnątrz. I Unia Europejska może tu odegrać kluczową rolę. I z tego powodu również bardzo liczę na Polskę.

Dla Europy niesłychanie ważna jest sprawa Julii Tymoszenko. Jak pan ją widzi?

Wiktor Juszczenko:

Pozostało 98% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!