Niekoniecznie. Maksymalnie będzie ich 16, ale może być mniej. Zastanawiamy się jeszcze, czy lepiej stworzyć kilka silnych regionalnych ośrodków, czy pozostawić 16, dając im szansę łączenia się w silniejsze grupy w przyszłości.
Eksperci podkreślają, że istotne będzie tu przede wszystkim określenie obszaru autonomii tych regionalnych ośrodków. I to komu będą podlegać. Jeśli ministrowi lub prezesowi struktury centralnej, to decentralizacja będzie tylko pozorna.
Nie jest problemem to, kto powoła regionalnego dyrektora, tylko jakie będzie miał on kompetencje. Jeśli przykładowo schodzimy z kompetencjami z Warszawy do Białegostoku, Gdańska czy Szczecina i tam będą podejmowane decyzje co i jak kontraktujemy, to jest to wielka zmiana jakościowa. Tam będą zapadać kluczowe decyzje, tam będzie określany plan zdrowotny dla regionu i zgodnie z nim będą kontraktowane poszczególne usługi.
Co zmieni się dla przeciętnego pacjenta w Białymstoku czy gdziekolwiek indziej?
Pacjent powinien odczuć zmianę jakości świadczonych usług. Jeżeli zakładamy decentralizację i przeniesienie decyzji, na co wydajemy pieniądze w dół, bliżej pacjenta, to poprawi się jakość świadczonych usług i ich dostępność. Celowanie w poszczególne miejsca z pieniędzmi będzie znacznie skuteczniejsze niż dzisiaj. Uważam, że trzeba ludziom przybliżać możliwość decydowania o sprawach dla nich istotnych. Nie wszystko z Warszawy widać lepiej.
Krytycy mówią, że już raz podobną do pańskiej reformę przerabialiśmy - z kasami chorych.
To zupełnie co innego. Nawet jeśli będzie 16 oddziałów, to nie będzie między nimi konkurencji o pacjenta, jak było przy kasach, nie będzie problemu płacenia za migrację, bo to będzie już wcześniej rozstrzygnięte. Nie będzie tak, że składka płacona na Podlasiu będzie trafiała tylko na Podlasie, a na Mazowszu tylko na Mazowsze i będą nierówności w dostępie i nierówności w składkach. Zapewniam, nie będzie powrotu do kas chorych. Nie chcę, by publiczni płatnicy ze sobą konkurowali, bo to jest absurdalne. Konkurować mają płatnicy prywatni przy dodatkowych ubezpieczeniach, oferując atrakcyjne pakiety.
A Elektroniczą Kartę Pacjenta uda się w 2014 r. wprowadzić?
Do 2014 r. będzie na 100 procent. Co prawda kartę przygotowuje i będzie wydawał NFZ, ale robi to w bliskiej współpracy z Ministerstwem Zdrowia. Nadzoruję te prace i zapewniam, że Karta Pacjenta będzie na pewno. Gwarantuję.
Co czwarta para ma problem z płodnością