Feliks – symbol szlachty i... terroru

Wśród Polaków urodzonych na Białorusi nie ma chyba postaci bardziej kontrowersyjnej niż Feliks Dzierżyński. A jednak pamięć o żadnym innym z naszych rodaków nigdzie, przez rząd żadnego kraju na świecie, nie jest tak starannie kultywowana.

Publikacja: 07.12.2012 00:01

Feliks – symbol szlachty i... terroru

Foto: ROL

95 lat temu, 7 grudnia 1917 roku, Feliks Dzierżyński został szefem Czeka. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Na skrajku Puszczy Nalibockiej niedaleko Iwieńca za pieniądze białoruskiego KGB i rosyjskiej FSB oraz służb specjalnych innych krajów WNP odbudowano cztery lata temu zniszczony przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej dwór szlachecki Dzierżynowo, w którym urodził się i spędził dzieciństwo twórca sowieckich organów bezpieczeństwa. Feliks Dzierżyński, symbol czerwonego terroru w rewolucyjnej i porewolucyjnej Rosji, dla miejscowych muzealników jest jednak tylko pretekstem, by zachować dla kolejnych pokoleń pamięć o polskiej, szlacheckiej patriotycznej rodzinie, której członkowie swoim życiem i poświęceniem zaskarbili sobie wdzięczność tutejszej ludności.

Do Dzierżynowa, leżącego w rejonie stołpeckim (obwód miński) najprościej trafić przez Iwieniec, skręcając z szosy Grodno – Mińsk. Tak właśnie robię i zabieram do samochodu autostopowicza. Ma na imię Wiktor, wygląda na ok. 25 lat i prosi o „podrzucenie” do Iwieńca.

Dowiedziawszy się, że jestem polskim dziennikarzem mój pasażer chętnie „zdradza”, iż „Iwieniec to tak naprawdę polskie miasteczko”, gdyż Polacy stanowią w nim około 80 procent mieszkańców. Dzięki wskazówkom Wiktora bez trudu znajduję muzeum i Dom Polski, jeden z trzech, kontrolowanych przez nieuznawany przez władze Białorusi Związek Polaków pod kierownictwem Andżeliki Borys.

W muzeum przyjmuje mnie dyrektor Aleh Ramanouski. Ramanouski rozmawia płynną, literacką, rzadko spotykaną tu białoruszczyzną. Mimo polsko brzmiącego nazwiska odżegnuje się od podejrzeń o polskich korzeniach i przekonuje, że jest stuprocentowym Białorusinem z dziada pradziada. – Tak samo jak zdecydowana większość miejscowych – dodaje. Gdy chwalę się, iż znam inną statystykę, Ramanouski spokojnie tłumaczy, że mojemu znajomemu najwyraźniej chodziło o katolików. Paradoksalnie, najbardziej polską część ekspozycji krajoznawczej w iwienieckim muzeum zawdzięczamy Dzierżyńskim. Faktu, iż był to polski, patriotyczny ród szlachecki nie podważa nawet Ramanouski.

Z Iwieńca do gniazda rodowego Dzierżyńskich jest 15 kilometrów. Prowadzi tam doskonała asfaltowa droga, wybudowana za środki KGB.

Jeszcze w latach 90. w Dzierżynowie można było zobaczyć tylko fundamenty spalonego przez Niemców gniazda rodu Dzierżyńskich. Od 2001 roku los majątku uległ radykalnej poprawie, gdyż na posiedzeniu szefów organów bezpieczeństwa i służb specjalnych krajów WNP postanowiono przydzielić środki na powstanie tu kompleksu memorialnego twórcy Czeka.

O wielkości inwestycji nie ma pojęcia nawet dyrektorka placówki Teresa Czujko. Już w 2004 roku na starych fundamentach wzniesiono kopię rodowego dworku i kilka innych budowli. W uroczystym otwarciu „Dzierżynowa” brał udział sam prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko. Wyraz szacunku dla Feliksa i jego dorobku dał też pozostawiając pierwszy wpis w księdze gości honorowych. „Odbudowa kompleksu memorialnego w jego pierwotnym wyglądzie – to nasz obowiązek wobec Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego” – napisał, wyrażając nadzieję, iż „ten przepiękny zakątek stanie się miejscem, w którym będą się umacniały i rozwijały tradycje bojowego braterstwa radzieckich czekistów, a młode pokolenia będą składały przysięgę wierności sprawie obrony interesów Ojczyzny”. Zgodnie z życzeniem prezydenta kursanci Wyższej Szkoły KGB Białorusi rzeczywiście składają przysięgę przy zdobiącym plac przy dworku popiersiu Feliksa.

Utrzymywana w idealnym porządku placówka nie przeżywa oblężenia turystów. W dniu, gdy tu przyjechałem jestem pierwszym i ostatnim zwiedzającym, a jednak pracowniczka chętnie wyłącza sygnalizację, by wpuścić mnie do pomieszczeń muzealnych i pokazać najważniejsze pamiątki. Należy do nich na przykład drewniany okrągły stół, wokół którego przy herbacie zbierała się niegdyś cała liczna rodzina Dzierżyńskich. Do unikatowych niewątpliwie należy zaliczyć także kufer i parasol, z którymi dziesięcioletni Feliks wyjechał do wileńskiego gimnazium.

Zarządzjąca „Dzierżynowem” Teresa Czujko narzeka na słabe zainteresowanie turystów. Przyczyną jest jej zdaniem zła sława Feliksa, która kładzie się cieniem na cały ród. – Tak naprawdę, pokazujemy odwiedzającym, jak żyła rodzina szlachecka, przedstawiamy jej losy – mówi pani Teresa. Na pytanie, czy przewodnicy mówią o patriotyzmie polskim Dzierżyńskich, pani dyrektor zapewnia, iż jest to jeden z kluczowych momentów. Ona sama postrzega Feliksa w sposób podobny jak opisywał go Antoni Ferdynand Ossendowski w słynnej powieści „Lenin”. – Tak, jestem Polakiem z duszą wypełnioną nienawiścią i żądzą zemsty – miał powiedzieć polski rewolucjonista podczas pierwszego spotkania z Leninem. Gdy tamten zapytał, co jest obiektem tak głębokiej nienawiści, Dzierżynski bez wahania odpowiedział: „Rosja”. Lenin, dostrzegając w Polaku potencjał okrucieństwa graniczący z obłędem, obiecał, iż odda w jego ręce tropienie i karanie wrogów proletariatu. Ku nieszczęściu milionów Rosjan, Lenin obietnicę spełnił.

– Feliks Dzierżyński rzeczywiście nigdy nie zapominał o tym, że jest Polakiem, a u podłoża jego okrucieństwa mogła być żądza zemsty za nieszczęścia, jakie napotkały jego naród – potwierdza Teresa Czujko. Przyznaje jednak, iż muzeum „Dzierżynowo”, jako instytucja państwowa, nie może propagować takich teorii.

95 lat temu, 7 grudnia 1917 roku, Feliks Dzierżyński został szefem Czeka. Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Na skrajku Puszczy Nalibockiej niedaleko Iwieńca za pieniądze białoruskiego KGB i rosyjskiej FSB oraz służb specjalnych innych krajów WNP odbudowano cztery lata temu zniszczony przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej dwór szlachecki Dzierżynowo, w którym urodził się i spędził dzieciństwo twórca sowieckich organów bezpieczeństwa. Feliks Dzierżyński, symbol czerwonego terroru w rewolucyjnej i porewolucyjnej Rosji, dla miejscowych muzealników jest jednak tylko pretekstem, by zachować dla kolejnych pokoleń pamięć o polskiej, szlacheckiej patriotycznej rodzinie, której członkowie swoim życiem i poświęceniem zaskarbili sobie wdzięczność tutejszej ludności.

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!