Połowiczny sukces egipskiej opozycji w walce z „faraonem”

Prezydent Mursi rezygnuje z rządzenia dekretami, ale nie z konstytucji napisanej pod dyktando islamistów.

Publikacja: 10.12.2012 01:17

Połowiczny sukces egipskiej opozycji w walce z „faraonem”

Foto: AFP

Mohamed Mursi zaskoczył Egipcjan, gdy anulował w sobotę swoje wcześniejsze postanowienia dające mu niemal nieograniczoną władzę. Jeszcze w czwartek bronił swych decyzji z 22 listopada, które de facto pozbawiały Sąd Konstytucyjny możliwości podważenia prezydenckich dekretów.

Mursi na pozór ugiął się pod naciskiem gwałtownych protestów, których skutkiem okazała się śmierć co najmniej siedmiu osób i obrażenia blisko ośmiuset. W trakcie zamieszek podpalono kairską siedzibę Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodzi się prezydent. Demonstranci nazywali Mursiego „dyktatorem" i „faraonem", twierdząc, że nie po to obalali Hosniego Mubaraka, by po roku wynieść do władzy kolejnego tyrana.

Obiektem nie mniejszego oburzenia wszystkich ugrupowań egipskich poza salafitami i Braćmi Muzułmańskimi stał się przyjęty 30 listopada projekt konstytucji wprowadzający do ustawy zasadniczej elementy prawa koranicznego. Spodziewano się zatem, że prezydent wraz z rezygnacją ze swoich krytykowanych powszechnie uprawnień ogłosi także wstrzymanie referendum, które ma zatwierdzić nową konstytucję.

Nic takiego się jednak nie stało i referendum ma się odbyć w planowanym czasie. Występujący w roli rzecznika prezydenta Selim al Awa oświadczył, że nie ma on wystarczających uprawnień, by zmieniać termin głosowania (choć dzień wcześniej wiceprezydent Mahmud Mekki twierdził, że taka możliwość istnieje). Mekki potwierdził oficjalnie datę 15 grudnia jako dzień referendum.

Tylko część krytyków Mursiego uznała jego najnowszą decyzję za spełnienie żądań demonstrantów. Większość chce kontynuować protest, twierdząc, że sobotnie oświadczenie prezydenta to co najwyżej wybieg taktyczny mający przysłonić znacznie ważniejszy z perspektywy islamistów cel, jakim jest islamizacja państwa.

Bractwo Muzułmańskie i jego islamistyczni sprzymierzeńcy nie ukrywają, że zatwierdzenie nowej konstytucji jest dla nich sprawą priorytetową. Ciągle obawiają się, że szyki może im pomieszać Sąd Najwyższy, który w ostatnim półroczu nie raz demonstrował niechętne stanowisko wobec zapędów mających na celu islamizację kraju. Pospieszne zatwierdzenie konstytucji stworzyłoby sytuację faktów dokonanych.

W czerwcu egipski Najwyższy Trybunał Konstytucyjny uznał, że wybory parlamentarne, które odbyły się pod koniec 2011 roku, były niezgodne z ustawą zasadniczą. Wątpliwe, by obecne władze uznały konieczność rozwiązania parlamentu, niemniej przyjęcie nowej konstytucji uczyni wszelkie zastrzeżenia bezpodstawnymi.

Niekorzystna z punktu widzenia islamistów jest też konsolidacja ich przeciwników politycznych, która dokonała się podczas wielotygodniowych demonstracji.

Zbierają się na nich zwolennicy partii umiarkowanych, ale także przedstawiciele klasy średniej zaniepokojonej perspektywą ograniczenia swobód obywatelskich i praw kobiet. Dużą grupę demonstrantów stanowią też studenci. Wspierają ich znani politycy, w tym Mohamed El Baradei, były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, oraz Hamdin Sabahi, który zajął trzecie miejsce w majowych wyborach prezydenckich.

Przywódcy opozycji oświadczyli, że jak najszybciej dokonają oceny sytuacji po decyzji prezydenta. Wątpliwe jednak, by zadowolili się częściowym sukcesem.

Nie do końca jasne jest też stanowisko armii do niedawna kontrolującej sytuację w państwie. Cytowany przez BBC wysoki rangą wojskowy stwierdził, że „rozwiązanie inne niż dialog wprowadzi nas w ciemny tunel, a do tego nie możemy dopuścić".

Mohamed Mursi zaskoczył Egipcjan, gdy anulował w sobotę swoje wcześniejsze postanowienia dające mu niemal nieograniczoną władzę. Jeszcze w czwartek bronił swych decyzji z 22 listopada, które de facto pozbawiały Sąd Konstytucyjny możliwości podważenia prezydenckich dekretów.

Mursi na pozór ugiął się pod naciskiem gwałtownych protestów, których skutkiem okazała się śmierć co najmniej siedmiu osób i obrażenia blisko ośmiuset. W trakcie zamieszek podpalono kairską siedzibę Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodzi się prezydent. Demonstranci nazywali Mursiego „dyktatorem" i „faraonem", twierdząc, że nie po to obalali Hosniego Mubaraka, by po roku wynieść do władzy kolejnego tyrana.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!