Najbardziej wpływowy zakon

Od środy Kościół katolicki ma dwóch papieży. Obaj są jezuitami. Papież biały to Franciszek. Czarny to ksiądz Adolf Nicolás, obecny generał jezuitów

Publikacja: 15.03.2013 02:30

To nie żart. W watykańskim slangu generała Towarzystwa Jezusowego nazywa się bowiem „papa negro" – czarny papież. Dlaczego? Ze względu na ogromne wpływy, jakie od czasów powstania zakon ma za Spiżową Bramą. To jezuici trzymają w swoich rękach media watykańskie – rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi jest jezuitą, do zakonu należy też ksiądz Roberto Tucci, dziennikarz, organizator wielu pielgrzymek Jana Pawła II i szef jego ochrony osobistej.

Także w Polsce jezuici kierują mediami – np. ksiądz Rafał Sztejka jest szefem redakcji programów katolickich TVP, a były szef tej redakcji – ks. Andrzej Koprowski – jest dziś dyrektorem programowym Radia Watykańskiego.

Członkowie Towarzystwa Jezusowego niemal zawsze cieszyli się ogromnym zaufaniem papieży – składają bowiem oprócz tradycyjnych ślubów posłuszeństwa, czystości i ubóstwa także ślub bezwzględnego posłuszeństwa papieżowi. Nic zatem dziwnego, że ich główna siedziba – kuria generalna – znajduje się zaledwie 100 metrów od Pałacu Apostolskiego.

Dziś zakon jest najliczniejszym zgromadzeniem męskim na świecie. Ponad 18 tys. doskonale wykształconych i uformowanych kapłanów pracuje w ponad 100 krajach. Prowadzą, jak przed wiekami, szkoły, uniwersytety, instytuty badawcze. Wydają prasę i książki. Obecni są na misjach.

Towarzystwo Jezusowe powstało w XVI wieku m.in. dla obrony katolicyzmu i papiestwa. Założycielem zakonu był św. Ignacy Loyola – właściwie Inigo Lopez de Loyola. Chociaż był synem baskijskiego szlachcica, wychowywał się w biednej wieśniaczej rodzinie.

Ojciec przeznaczył go do stanu duchownego. Sam Ignacy miał jednak inne plany. Wolał karierę rycerską. Mając 30 lat, został ciężko ranny podczas obrony Pampeluny. Podczas rekonwalescencji czytał m.in. „Złotą legendę" Jakuba de Voragine i „Życie Chrystusa" Ludolfa von Sachsen. Lektury te spowodowały nawrócenie. Ignacy podjął pielgrzymkę do Montserratu – najsłynniejszego sanktuarium maryjnego w Hiszpanii. Tam powziął zamiar pielgrzymowania do Ziemi Świętej. Nie udało się to, ale spędził rok w odosobnieniu.

Ostatecznie wyjechał do Paryża studiować łacinę i filozofię, a potem też teologię. Wkrótce znalazł naśladowców: Piotra Fabera, Franciszka Ksawerego, Szymona Rodrigueza, Mikołaja Alfonsa Bobadilla, Jakuba Laineza i Alfonsa Salmerona. W roku 1539 towarzysze postanowili utworzyć własny zakon. Przedstawili papieżowi regułę, którą zatwierdzono w 1540 roku. Członkowie Towarzystwa Jezusowego zobowiązywali się m.in. do szerzenia wiary poprzez działalność kaznodziejską, ćwiczenia duchowe.

Główna siedziba jezuitów znajduje się zaledwie sto metrów od Pałacu Apostolskiego

Według założeń Loyoli do Towarzystwa mieli być przyjmowani tylko kandydaci, którzy wykazali się inteligencją, kulturą i świątobliwym życiem. Struktura zakonu była ściśle monarchistyczna i centralistyczna. Generał był wybierany dożywotnio; on ustalał i rozdzielał urzędy, mianował prowincjałów i rektorów oraz zarządzał majątkiem zakonu. Członkowie nie przebywali na stałe w domu zakonnym; papież lub generał mógł ich wszędzie wysłać.

Idea jezuitów bardzo szybko rozeszła się po świecie. W 1556 roku mieli już 12 prowincji, m.in. w Brazylii i Indiach.

Sobór Trydencki uczynił z jezuitów główny oręż do walki z reformacją. W wielu krajach to oni stworzyli od podstaw system szkolnictwa. Tak było m.in. w Polsce, gdzie Towarzystwo Jezusowe prowadziło kolegia szlacheckie w Kaliszu (1746), Lwowie (1749), Wilnie i Ostrogu (1751), Warszawie (1752), Lublinie (1753), Poznaniu (1756). Jezuici stworzyli także  Akademię Wileńską, której pierwszym rektorem był Piotr Skarga.

W zakonie tym był także król Jan Kazimierz – opuścił szeregi zgromadzenia po dwuletnim nowicjacie.

Dwóch jezuitów: św. Stanisława Kostkę i św. Andrzeja Bobolę, obwołano nawet patronami Polski. Sprowadzeniu zwłok św. Andrzeja Boboli do Polski – po kanonizacji w Rzymie w 1938 w roku – towarzyszyły w kraju wielkie manifestacje patriotyczne.

W drugiej połowie XVIII wieku zakon musiał walczyć o przetrwanie. Oskarżenia i intrygi spowodowały, że pod naciskiem europejskich monarchii w roku 1773 papież Klemens XIV dokonał kasaty zgromadzenia. W Polsce wszystkie placówki przejęła w zarząd  Komisja Edukacji Narodowej. Wielu jezuitów przeszło do stanu świeckiego. Zakonu nie rozwiązano tylko w Prusach i Rosji.

Zakon zalegalizowano ponownie w 1814 roku, ale swoją pozycję odbudował dopiero po Soborze Watykańskim II. Dziś jego członkowie ponownie mają ogromny wpływ na Kościół katolicki w świecie. Prowadzą liczne szkoły (w Polsce m.in. Collegium Bobolanum w Warszawie oraz Akademia Ignatianum w Krakowie) oraz misje – misjonarzem był np. zmarły w 2007 roku kard. Adam Kozłowiecki, który działał w Zambii. Nie próżnują w mediach – ostatnio bardzo aktywni są w Internecie. I podobno prowadzą cichą rywalizację z Opus Dei.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.krzyzak@rp.pl

To nie żart. W watykańskim slangu generała Towarzystwa Jezusowego nazywa się bowiem „papa negro" – czarny papież. Dlaczego? Ze względu na ogromne wpływy, jakie od czasów powstania zakon ma za Spiżową Bramą. To jezuici trzymają w swoich rękach media watykańskie – rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi jest jezuitą, do zakonu należy też ksiądz Roberto Tucci, dziennikarz, organizator wielu pielgrzymek Jana Pawła II i szef jego ochrony osobistej.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!