To miała być książka pośmiertna, ale ostatecznie wydano ją wcześniej. Papież opowiedział w niej, niezwykle szczegółowo, o swoim dzieciństwie, o dziadkach i ich pochodzeniu, o doświadczeniu migracji i wychowania między różnymi kulturami. Wspominał, że dziadkowie mieli płynąć do Argentyny statkiem, który rozbił się u jej wybrzeży, a uratowali się jedynie dlatego, że… nie weszli na statek, bo za późno sprzedali swój dobytek. Wiele jest w tej książce opowieści także o trudnym losie migrantów w nowym miejscu, o budowaniu i niszczeniu. Ta historia wyjaśnia, skąd takie, a nie inne podejście papieża do migracji, skąd taki, a nie inny jego stosunek do polityki.
Czytaj więcej
Nasz Bóg się uśmiecha, a my zostaliśmy stworzeni na Jego podobieństwo. Powinniśmy więc Go naślado...
Franciszek był człowiekiem o lewicowej wrażliwości. „Nadzieja” jest tego znakomitym przykładem
Franciszek nie ukrywał, że choć jego rodzina zanurzona była w świecie katolickich ruchów i wspólnot, to jednocześnie inna jej część (też wierząca) bliska była rozmaitym ruchom radykalnym. On sam zaś, i to też jest powiedziane otwarcie, w pewnym momencie swojego życia mocno przesunął się w lewo – nie bez wpływu swoich znajomych. I mimo rozmaitych zwrotów (akurat zarówno etap jego prowincjałatu, jak i okres bycia arcybiskupem jest niemal nietknięty w tej książce, co uważam za jej słabość), pozostało tak aż do czasu objęcia przez niego urzędu papieskiego. Franciszek był człowiekiem o lewicowej wrażliwości. A „Nadzieja” jest tego znakomitym przykładem.
Poza wspomnieniami, opowieściami rodzinnymi, jest w tej książce także całkiem sporo analiz dotyczących bieżącego życia Kościoła i świata.
Poza wspomnieniami, opowieściami rodzinnymi, jest w tej książce także całkiem sporo analiz dotyczących bieżącego życia Kościoła i świata. „Dzisiejszy świat jest z każdym dniem coraz bardziej światem elit, okrutnym wobec wykluczonych i odrzuconych. Kraje rozwijające się wciąż są pozbawiane swoich najcenniejszych zasobów naturalnych i ludzkich na rzecz kilku uprzywilejowanych rynków. Prawdziwy postęp ma charakter inkluzyjny i przynosi owoce, ponieważ jest ukierunkowany na przyszłość i młode pokolenia. Rozwój pozorny natomiast, wykluczając wielu, zawsze i wszędzie sprawia, że bogaci stają się coraz bogatsi, a biedni ubożeją. Biednym nie wybacza się niczego, nawet niedostatku. Nie mogą sobie pozwolić na nieśmiałość czy zniechęcenie. Zawsze są postrzegani jako zagrażający lub nieudolni” – pisał papież.