Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców zawiera miliony danych o wszystkich kierowcach oraz pojazdach. Dotąd jej budowa pochłonęła ponad 325 mln zł, ale system jest awaryjny, drogi i wymaga modernizacji.
CBA, kontrolując ponad 100 projektów informatycznych, wykryło, że na usługi doradcze związane z CEPiK wydano 34 mln zł. Trafiły do firmy w trybie zamówienia z wolnej ręki. CBA uważa, że doszło do przestępstwa i zawiadomiło prokuraturę, a ta wszczęła śledztwo. – Dotyczy ono przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy MSWiA przy udzielaniu i realizacji umów, wynikających z zamówień publicznych w sprawie doprowadzenia dysponentów funduszu CEPiK do niekorzystnego rozporządzenia mieniem – mówi „Rz" Katarzyna Jakacka, szefowa wydziału w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
Z doniesienia CBA wynika, że mogło dojść do wprowadzenia w błąd co do rzeczywistego czasu pracy przeznaczonego na świadczenie usług w ramach wykonania tych umów. Funkcjonariusze wykryli, że MSWiA podpisało trzy umowy ze spółką Infovide-Matrix na usługi dotyczące „doradztwa i wsparcia eksperckiego" związane z budową, wdrożeniem i utrzymaniem CEPiK – w latach 2005, 2009 i 2010 – opiewające łącznie na ponad 34 mln zł.
Zastrzeżenia CBA budzi to, że firmę wybrano bez przetargu, chociaż przepisy nakładały wymóg jego zorganizowania. W dodatku śledczy uważają, że za usługi przepłacono. Wydano bowiem 10 proc. kwoty, jaką w ciągu siedmiu lat resort wyłożył na budowę CEPiK. – Kontrola wykazała naruszenie ustawy o zamówieniach publicznych poprzez celowe jej niestosowanie, naruszenie zasad wydatkowania środków publicznych i brak nadzoru przez MSWiA nad należytą realizacją umów w celu odniesienia przez wykonawcę korzyści majątkowej – mówi „Rz" Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Na CEPiK wydano dotąd 325 mln zł. System wymaga jednak pilnej modernizacji