Rz: Jak to jest możliwe, że połowa Polaków nie wie, kto zginął na Wołyniu, a kto był sprawcą rzezi?
Kazimierz M. Ujazdowski:
Wiedza na ten temat w PRL była zakazana, później z trudem docierała do opinii publicznej. Po dziś dzień jest właściwie nieobecna w programach edukacyjnych.
Uchwała upamiętniająca 70. rocznicę rzezi na Wołyniu wywołała ogromne emocje w Sejmie. Pojawiły się nawet komentarze, że Sejm nie jest miejscem do ustalania prawd historycznych i że tego typu uchwały są nieszczęściem naszego parlamentu.
To niepoważna opinia. Wiadomo, że Sejm nie prowadzi badań historycznych, tylko upamiętnia wydarzenia istotne dla wspólnoty narodowej. Zresztą parlamenty państw europejskich podejmują uchwały historyczne i nikt się temu nie dziwi. Żaden poważny komentator we Francji czy Niemczech nie formułowałby podobnego zarzutu pod adresem parlamentu.