Powiedzieli dla „Rzeczpospolitej”

Publikacja: 16.08.2013 09:47

Jan Englert, aktor, reżyser, pedagog, dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie

Dopiero od pana się dowiaduję o tej przykrej nowinie. Trudno będzie wyjść poza banał, wspominając takiego człowieka. To jeden z najwybitniejszych ludzi teatru, dramaturgów XX i XXI wieku w Europie. Również jedna z najwybitniejszych postaci polskiej kultury. Obok Tadeusza Różewicza to jedyny tak wybitny twórca dramatów. A sztuka pisania dramatu wydaje mi się jedną z trudniejszych. Mrożek dyktował nam, Polakom, sposób patrzenia na rzeczywistość, wyznaczał kierunek myślenia inteligencji. Humor Mrożkowski towarzyszył nam od lat, był drogowskazem. Coraz więcej ludzi kultury, którzy kształtowali całe pokolenia, niestety odchodzi.

Grałem w czterech prapremierach Mrożka, u Erwina Axera i Kazimierza Dejmka. Kto ze środowisk inteligenckich – o ile taka formacja jeszcze istnieje – nie widział „Tanga", powinien nadrobić tę zaległość. Ostatnio najgłośniej było o inscenizacji w reżyserii nieżyjącego już Jerzego Jarockiego z 2009 r. Spektakl z sukcesem udało się przenieść do Teatru Telewizji. Mrożek jednak nie obejrzał tego spektaklu. Bał się tego, że Jarocki poprawi – w pozytywnym znaczeniu – jego dramat. A szkoda, bo to wybitne przedstawienie.

W Teatrze Narodowym mamy w planach spektakl „Dowód na istnienie drugiego" o spotkaniu Mrożka z Gombrowiczem, napisany przez Macieja Wojtyszkę. Będziemy pilnowali, żeby Mrożek był przedstawiony prawdziwie – tym bardziej teraz – jako wielki człowiek.

Krzysztof Zanussi, reżyser i producent filmowy

Sławomir Mrożek dla mojego pokolenia był sztandarowym pisarzem. Pisał tak, że to wszystko wydawało się czytelne, a zarazem nie do uchwycenia przy prostej lekturze. W 1982 roku w Mediolanie miałem okazję wystawić jego słuchowisko radiowe „Rzeźnia" i to była sztuka wtedy szalenie ostra, bardzo aktualna. Wymierzona w głupotę tamtych czasów, ale głupota jest wieczna. Sztuka się więc nie zestarzała. Samego Mrożka pamiętam z czasów studiów filmowych w Łodzi. Mój kolega Janusz Majewski obsadził go w jednej ze swoich etiud. Od tego czasu przy wielu publicznych okazjach miałem okazję spotykać Mrożka. Czytając jego utwory, największą przyjemność czerpałem z zawartej w nich ironii.

Prof. Jerzy Jarzębski, historyk literatury, UJ

Należę do pokolenia, które wychowało się na Mrożku. Czytaliśmy jego sztuki i chodziliśmy na jego przedstawienia. Identyfikowaliśmy się ze specyficznym humorem, który Mrożka cechował, zwłaszcza z jego poczuciem absurdu rzeczywistości, w której żyliśmy wszyscy. Mówiliśmy na co dzień Mrożkiem. Powiedzenie „zupełnie jak z Mrożka" wzięło się stąd, że był znakomitym obserwatorem i miał wspaniałą umiejętność parodiowania sytuacji i języka różnych środowisk: polityków, chłopów, inteligentów. Patrzył krytycznie nie tylko na rzeczywistość komunistyczną, ale również na tę późniejszą. Lubię nie tylko jego dramaty – „Emigrantów", „Tango", „Indyka", ale również  bardzo osobiste scenariusze filmowe – „Wyspę Róż" i „Amora".

Anna Zaremba-Michalska, prezes Wydawnictwa Literackiego w Krakowie

Ta wiadomość nas zaskoczyła, bo Sławomir Mrożek planował w najbliższym czasie dwie wizyty w Polsce. Pierwszą na 13–14 września. Miał wówczas przyjechać, by odebrać honorowe członkostwo ZAIKS-u. Uroczystość miała się odbyć w dworze państwa Pendereckich w Lusławicach.

A do Krakowa zamierzał przybyć 20 października w związku z premierą jego najnowszej, a zarazem ostatniej, jak się okazuje, sztuki „Karnawał" w Teatrze im. J. Słowackiego w reżyserii Bogdana Cioska. Zdążył przynajmniej zobaczyć jej warszawską premierę w Teatrze Polskim przygotowaną przez Jarosława Gajewskiego.

W naszym Wydawnictwie Literackim wkrótce ukaże się tom jego korespondencji ze szwedzkim intelektualistą Gunnarem Brandellem, z którym się przyjaźnili. Profesor Brandell był w Komitecie Noblowskim i bardzo wspierał kandydaturę Mrożka. A w Oficynie Noir Sur Blanc ukaże się wkrótce tom z wyborem jego rysunków.

Moja osobista znajomość ze Sławomirem Mrożkiem liczy ponad 20 lat. Zaczęła się od „Dzieł zebranych", które najpierw ukazały się we Francji, a potem wydaliśmy je w Polsce. I trwała aż po trzy tomy „Dzienników", opublikowanych w Wydawnictwie Literackim w latach 2010–2013. Nie pisał ich z myślą o udostępnieniu czytelnikom, ale po chorobie z afazją zmienił zdanie. Bardzo się interesował ich przygotowaniem do druku. Pomagał nam chętnie, chociaż życzył też sobie, żeby niektóre fragmenty zostały usunięte i musieliśmy to uszanować.

Jan Englert, aktor, reżyser, pedagog, dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie

Dopiero od pana się dowiaduję o tej przykrej nowinie. Trudno będzie wyjść poza banał, wspominając takiego człowieka. To jeden z najwybitniejszych ludzi teatru, dramaturgów XX i XXI wieku w Europie. Również jedna z najwybitniejszych postaci polskiej kultury. Obok Tadeusza Różewicza to jedyny tak wybitny twórca dramatów. A sztuka pisania dramatu wydaje mi się jedną z trudniejszych. Mrożek dyktował nam, Polakom, sposób patrzenia na rzeczywistość, wyznaczał kierunek myślenia inteligencji. Humor Mrożkowski towarzyszył nam od lat, był drogowskazem. Coraz więcej ludzi kultury, którzy kształtowali całe pokolenia, niestety odchodzi.

Pozostało 85% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!