Dwa dni po obrzuceniu racami Ambasady Rosji w Polsce podczas Marszu Niepodległości doszło do podobnego incydentu w Moskwie. Lewicowa, neobolszewicka organizacja Inna Rosja wrzuciła race i świece dymne na teren polskiej ambasady w Moskwie. Zatrzymano trzy osoby.
Bojówkarze przedostali się pod ogrodzenie ambasady, mimo że jej ochrona została wzmocniona po wydarzeniach w Warszawie. Interwencja policji była dość szybka, ale zdaniem Roberta Chedy z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego w Rosji, akcja mogła zostać zainspirowana.
– Rosja zawsze odpowiada adekwatnie. To jest obliczone na użytek wewnętrzny – tłumaczy ekspert od polityki zagranicznej i służb specjalnych.
Jaka powinna być reakcja Polski? Specjaliści są zgodni, że w naszym interesie leży wyciszenie problemu.
Ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew odebrał w MSZ notę dyplomatyczną, w której były zarówno wyrazy ubolewania „w związku z godnymi potępienia ekscesami, do których doszło 11 listopada" w Warszawie, jak i głębokiego zaniepokojenia w związku z zajściami w Moskwie.