Brazylia nienawidzi futbolu

Protesty przeciw mistrzostwom świata i niesolidnym władzom stały się w Rio i innych miastach normą.

Publikacja: 01.06.2014 16:00

We wtorek na ulicach Brasilii przeciw mundialowi protestowało ponad tysiąc osób

We wtorek na ulicach Brasilii przeciw mundialowi protestowało ponad tysiąc osób

Foto: PAP/EPA

Podobno nikt bardziej nie kocha futbolu niż Brazylijczycy. Taka wersja była do niedawna obowiązującą. Do niedawna, gdyż ostatnio karmieni jesteśmy obrazkami o całkowicie odmiennym przesłaniu. Gdy w poniedziałek zawodnicy reprezentacji Brazylii odjeżdżali spod luksusowego hotelu w Rio de Janeiro do położonego w górach miasteczka Tersepolis, gdzie będą się przez nieco ponad dwa tygodnie przygotowywać do mistrzostw, ich autokar został zatrzymany i zepchnięty na pobocze przez tłum protestujących przeciwko mistrzostwom świata. Piłkarzy żegnały transparenty: „Nauczyciel więcej wart niż Neymar", a także „Nie będzie mistrzostw, będzie strajk".

Niecałe trzy tygodnie przed rozpoczęciem finałów Brazylia wygląda jak kraj, który futbolu nienawidzi.

Fluminense ?nie może spaść

Pięć dni przed tym, jak autokar wiozący piłkarzy Luiza Felipe Scolariego stał się celem ataków protestujących, inna grupa pełne oburzenia transparenty wywieszała przed siedzibą Brazylijskiego Trybunału Sportowego. To kibice Portuguesy São Paulo, której odwołanie od grudniowej decyzji Trybunału zostało odrzucone. Po raz kolejny okazało się, że w brazylijskiej piłce końcowa tabela ligowa nie znaczy zbyt wiele.

Według niej w sezonie 2013 do drugiej ligi spadł (po raz pierwszy w historii) zespół broniący mistrzostwa – Fluminense Rio de Janeiro. Jeden z największych, najbogatszych i najbardziej zasłużonych klubów Brazylii. A także jeden z tych uprzywilejowanych, które mogą sobie gwizdać na prawo. Kasta zazwyczaj białych, na tle społeczeństwa bardzo bogatych, kiszących się we własnym sosie biznesmenów nazywana jest w Brazylii pogardliwie Cartolas („cartola" to po portugalsku cylinder). To właśnie Cartolas powodują, że pewne kluby stoją w Brazylii ponad prawem.

Fluminense z ligi nie spadło. Gdy spojrzy się na tabelę sezonu 2014, który ruszył w kwietniu, można znaleźć Flu na drugim miejscu, tylko punkt za broniącym tytułu Cruzeiro. Próżno natomiast szukać Portuguesy, która skończyła poprzednie rozgrywki przed Fluminense. Okazało się, że w ostatnim meczu sezonu w składzie Portuguesy pojawił się nieuprawniony do gry zawodnik. Heverton kilka tygodni wcześniej został ukarany czerwoną kartką za wyzwiska pod adresem sędziego.

Odcierpiał zwyczajowy jeden mecz kary, następnie jednak komisja dyscyplinarna orzekła, że za tak naganne zachowanie wobec arbitra powinien pauzować przez dwa spotkania. Informację ogłoszono dopiero w poniedziałek – a zatem po bezbramkowo zremisowanym przez Portuguesę meczu z Gremio – ostatnim w sezonie. Heverton wszedł na boisko na ostatni kwadrans. Portuguesa została ukarana odjęciem czterech punktów i nagle osunęła się w tabeli poniżej Fluminense, a klub z Rio znalazł się ponad strefą spadkową. Maracana, na której na co dzień występuje Flu, nie będzie musiała być areną meczów drugiej ligi.

Portuguesa oczywiście się odwołała, ale sezon rozpoczęła w drugiej lidze. Po przegranej także w drugiej instancji działacze nie wykluczają, że sprawiedliwości dochodzić będą w sądach cywilnych. To nie pierwszy raz, gdy wielki klub z tradycjami jest ratowany przy zielonym stoliku. To nie pierwszy raz, gdy ratowane jest Fluminense. Media, relacjonując tę aferę, prześcigały się z zresztą w wymyślaniu równie efektownych tytułów jak „De ja Flu".

Na wszystko ?jest sposób

W 1996 roku Flu zajęło w lidze drugie miejsce od końca. Rozwiązanie? Z dnia na dzień monstrualnie już wtedy rozrośniętą do 24 klubów ligę (obecnie w Campeonato Brasileiro występuje 20 klubów) powiększono o kolejne dwa zespoły. Tym sposobem nikt nie spadł. Prawda, że proste? Niestety to nie wystarczyło i rok później Flu znowu było przedostatnie. Tym razem nic już nie dało się zrobić, więc dumny klub musiał się zmierzyć z drugoligową rzeczywistością, a ta nie okazała się przyjazna – kolejny spadek i w 1999 roku Fluminense stało się klubem trzecioligowym.

Nie trwało to jednak długo. Tego samego roku w strefie spadkowej w pierwszej lidze znalazł się inny klub zarządzany przez Cartolas – Botafogo. Okazało się jednak, że w spotkaniu przeciwko São Paulo FC w drużynie rywali wystąpił zawodnik z podrobionym aktem urodzenia. Walkower dla Botafogo oznaczał zdobycie brakujących do utrzymania punktów, a do drugiej ligi spadł mały klub z Brasilii – Gama. Oburzeni działacze Gamy udali się od razu do sądu cywilnego, sprawę wygrali, ale FIFA automatycznie wyklucza ze swoich struktur kluby szukające sprawiedliwości poza piłkarskimi trybunałami. Przed startem sezonu 2000 – jak opisuje Alex Bellos w wydanej właśnie w Polsce książce „Futebol. Brazylijski styl życia" – federacja znalazła się w sytuacji rodem z „Paragrafu 22". Zgodnie z decyzją sądu w nowym sezonie Gama miała się znaleźć w pierwszej lidze, ale zgodnie z decyzją FIFA Gama już nie była jej członkiem.

Problem rozwiązano prawdziwie po brazylijsku. Grupa największych klubów postanowiła jednorazowo powołać nowe rozgrywki – o ironio, nazwane Pucharem Joao Havelange'a (wówczas jednak nikt jeszcze nie wiedział, że za kilka lat Havelange zostanie oskarżony o przyjmowanie wielomilionowych łapówek). Tak powołanie do życia tego tworu opisuje Bellos: „Żeby móc legalnie wykluczyć Gamę z rozgrywek, wszelkie podobieństwa pomiędzy Pucharem Joao Havelange,a i ligą krajową musiały być czysto przypadkowe. Więc 104 zaproszone drużyny podzielono na cztery ligi – »moduły« nazwane od kolorów. Jakby kogokolwiek mogło to zmylić. Gama poszła jednak prosto do sądu i wygrała prawo startu w »module niebieskim«, słabo zakamuflowanej pierwszej lidze. Kiedy Puchar Joao Havelange,a ruszył, liczba drużyn wzrosła do 116, czyniąc go największym turniejem w historii brazylijskiej piłki. »Moduł niebieski« krył w sobie jeszcze jedną niespodziankę – Fluminense, które przeskoczyło prosto z trzeciej ligi" – czytamy w „Futebolu".

Mocne plecy Vasco

Zwycięzcy „modułów" awansowali do fazy pucharowej, co oznaczało, że teoretycznie klub, który nie grał w pierwszej lidze, mógł zostać mistrzem Brazylii. Do finału doszło zresztą Sao Caetano, które wygrało drugą ligę, to znaczy  „moduł żółty", ale przegrało w decydującym o tytule dwumeczu z Vasco. W trakcie rewanżowego spotkania na stadionie Sao Januario zawaliło się ogrodzenie, kilkunastu kibiców doznało poważnych obrażeń i przetransportowano ich do szpitali, a mecz przerwano. Wedle regulaminu Vasco – jako organizator – powinno zostać ukarane walkowerem. W Brazylii jednak reguły i regulaminy dotyczą wszystkich, ale nie Cartolas.  A już z całą pewnością nie wtedy, gdy sami organizują ligę i rozgrywki o Puchar Joao Havelange'a. Mecz powtórzono i oczywiście to ostatecznie bogatsi oraz lepiej ustawieni w strukturach działacze Vasco mogli się tytułować mistrzami Brazylii 2000.

Liga, z której spadają tylko zbyt biedni i ci ze zbyt słabymi plecami, idealnie wpisuje się w klimat, jaki powstał w Brazylii wokół futbolu. Opium dla mas, na którym zarabiają elity i Cartolas. Ale Brazylijczycy coraz wyraźniej widzą, że „nauczyciel jest więcej wart niż Neymar".

Podobno nikt bardziej nie kocha futbolu niż Brazylijczycy. Taka wersja była do niedawna obowiązującą. Do niedawna, gdyż ostatnio karmieni jesteśmy obrazkami o całkowicie odmiennym przesłaniu. Gdy w poniedziałek zawodnicy reprezentacji Brazylii odjeżdżali spod luksusowego hotelu w Rio de Janeiro do położonego w górach miasteczka Tersepolis, gdzie będą się przez nieco ponad dwa tygodnie przygotowywać do mistrzostw, ich autokar został zatrzymany i zepchnięty na pobocze przez tłum protestujących przeciwko mistrzostwom świata. Piłkarzy żegnały transparenty: „Nauczyciel więcej wart niż Neymar", a także „Nie będzie mistrzostw, będzie strajk".

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!